Wiedźmin. Lisioł ze szkła
Wiedźmin. Lisioł ze szkła Rzecz niesłychana się stała! Otóż Lisioł wsadził swój pysk do komiksu i to nie byle jakiego, bo wiedźmińskigo o wdzięcznym tytule „Dom Ze Szkła”. Jak Lisiołowi poszło? Przekonajcie się sami! . Lisioł wślizgnął się na konia słynnego (ponoć) Geralta z Rivii, uznając, że to może być ciekawe. Zaczęło się dość skromnie, od lekkiego głodu, ale wiedźmin okazał się przewidujący i wyciągnął nieco wina, więc tragedii wielkiej nie było. Tak więc Lisioł kołysał się na grzbiecie Płotki, aż tu nagle wiedźmin stwierdził, że koniec tego dobrego. Lisioł sadłem obrasta, coś trzeba z tym zrobić. Dał Lisiołowi dwa miecze na plecy i kazał zabić utopca – oren pięćdziesiąt za sztukę, ale trzeba jakoś zarabiać, prawda? Pięknym damom Lisioł powie, że były piruety, pchnięcia i nawet same ety. Świadkowie stwierdzą, że więcej tu było uciekania, krzyku i machania mieczem. Koniec końców utopiec padł martwy. Ze śmiechu. . Z tego wszystkiego Lisioł nawet nie zauważył, kiedy...