W poszukiwaniu Lisioła

 

W poszukiwaniu Lisioła

Jak wiadomo Lisioła niełatwo znaleźć, jednak dwie osoby podjęły się tego wielkiego wyzwania, chcąc zbudować wielkie Lisie Imperium. Ich zmagania opisał Laurence Bergreen w książce „W poszukiwaniu Imperium. Francis Drake, Elżbieta I i burzliwe początki brytyjskiego imperium”. Z racji faktu, że Lisioł jest wielkim fanem serii gier Uncharted, to nie mógł przejść obojętnie koło Francisa Drake'a. Czas sprawdzić ile w fabule gier było prawdy, a ile alkoholu – podpowiedź: dużo.

Imperium Brytyjskie nie zrodziło się ot tak. To była bardzo długa i kręta droga, którą ze szczegółami opisują autorzy. Zaczynając od szaleństw Henryka VIII, który zdaniem Lisioła powinien ściąć własną głowę – oszczędziłoby to wielu problemów. Nie dość, że król zmieniał żony jak rękawiczki, doprowadził kraj do rozłamu politycznego, to jeszcze wepchnął Anglię w ramiona biedy oraz długów. Nic dziwnego, że zwykli mieszkańcy zaczęli zakopywać swoje skarby, natomiast ich chciwi sąsiedzi zaczęli wynajmować magów do poszukiwania tychże kosztowności. I teraz wyobraźcie sobie, że po rządach swojej siostry krwawej wariatki wstępujecie na tron – ojciec szaleniec, siostra świrnięta, kraj aż się trzęsie, patrząc na Was. Nie ma się co dziwić, krwawa Maria robiła wrażenie, a jej mąż Filip nie był gorszy, posiadał prywatną kostnicę, lubował się bowiem w zbieraniu ciał świętych – ponoć miał kolekcje 144 głów oraz 306 pojedynczych kończyn. Ewidentnie bez pomocy astrologa się nie uda – chociaż trzeba pisnąć, że reputacja tych władców to w dużej mierze zasługa wrogów politycznych. W takich ciężkich bólach, kiedy Anglia miała ledwo kilka statków na krzyż, a myśl o wielkim Imperium Brytyjskim dopiero raczkowała… w stronę przepaści. A co tam! Na złość Watykanowi, który już podzielił świat pomiędzy Portugalię i Hiszpanię. Niech Papież wie, że bazgrać po mapie potrafią też inni! W tym celu Królowa Elżbieta sięgnęła po moc sprawczą wyrazistych osobowości, które jej towarzyszyły, między innymi Francisa Drake’a.

Swoją wyprawę Lisioł zaczął, zjeżdżając z nieba jako kometa prosto do Plymouth, angielskiego miasta, z którego wypływała flota Francisa Drake’a, który to miał opłynąć świat… ale po cichu. Trudne wyzwanie, gdyż był to w tamtych czasach popularny sport morski – oraz metoda spektakularnego samobójstwa. Głośno mówiono natomiast o złocie i srebrze, zresztą sam wspomniany kapitan ponoć z natury przypominał srokę.

Na dzień dobry ktoś nieopatrznie zaprosił Wielkiego Lisiollo na pokład statku. Ten postanowił puszczać bąbelki lisim nosem i sprowadził wielką burzę, co wymusiło przymusowy powrót do portu celem naprawy przed podejściem drugim.

Tym razem udało się popłynąć w nieznane. Lisioł musi Was jednak ostrzec. Czeka Was wiele przygód na pokładzie flotylli Drake'a. Nieznane lądy, gwałtowne sztormy, bunty, zdrady, spotkania z tubylcami, pomyłki, nadzieja i rozpacz, a do tego latające ryby! Na koniec natomiast starcie z hiszpańską Wielką Armadą. I to wszystko opisane lekkim przyjemnym językiem. Czy dacie radę przetrwać wszy, szkorbut i niezmierzoną pustkę oceanu? Ahoj, przygodo!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół