Wiedźmin. Lisioł ze szkła


Wiedźmin. Lisioł ze szkła

 

Rzecz niesłychana się stała! Otóż Lisioł wsadził swój pysk do komiksu i to nie byle jakiego, bo wiedźmińskigo o wdzięcznym tytule „Dom Ze Szkła”. Jak Lisiołowi poszło? Przekonajcie się sami!

.

Lisioł wślizgnął się na konia słynnego (ponoć) Geralta z Rivii, uznając, że to może być ciekawe. Zaczęło się dość skromnie, od lekkiego głodu, ale wiedźmin okazał się przewidujący i wyciągnął nieco wina, więc tragedii wielkiej nie było. Tak więc Lisioł kołysał się na grzbiecie Płotki, aż tu nagle wiedźmin stwierdził, że koniec tego dobrego. Lisioł sadłem obrasta, coś trzeba z tym zrobić. Dał Lisiołowi dwa miecze na plecy i kazał zabić utopca – oren pięćdziesiąt za sztukę, ale trzeba jakoś zarabiać, prawda? Pięknym damom Lisioł powie, że były piruety, pchnięcia i nawet same ety. Świadkowie stwierdzą, że więcej tu było uciekania, krzyku i machania mieczem. Koniec końców utopiec padł martwy. Ze śmiechu.

.

Z tego wszystkiego Lisioł nawet nie zauważył, kiedy Geralt zaczął rozmawiać z miejscowym myśliwym, Jakubem. Wyglądał trochę na obdartusa, ale rybę ma, to Lisioł nie pogardzi. I tak od słowa do słowa, jakoś tak wyszło, że Lisioł wjechał z towarzystwem do Czarnego Lasu. Od początku mu coś śmierdziało, i to wcale nie trzydniowym wiedźminem z wodowstrętem!

.

Las okazał się równie niegościnny co Wizygoci podczas wycieczki krajoznawczej do Rzymu. Dlatego Lisioł skorzystał z napędu na cztery łapy i zwiał prosto do Domu ze Szkła. Tu dopiero się narobiło problemów. Była żona Jakuba łazi i się gapi – najgorzej. Stoły same napełniają się jadłem, kielichy winem, prawdziwe stoliczku nakryj się. W kominku płoną drwa, a wokół sami nieproszeni goście. Nic tylko pić!

.

Czy uda się rozwiązać tajemnicę Jakuba i jego żony? Czy Lisioł na zawsze utknie w Szklanym Domu, dzierżąc kielich wiecznego wina. A może witraże naprowadzą wiedźmina na trop wiodący do rozwiązania zagadki? Na te pytania najlepiej szukać odpowiedzi w samym komiksie. Lisioł przyznaje z łapką na sercu, że zakochał się w jego oprawie graficznej. Z przyjemnością przerzuca się strony, sycąc oczy kolorami. W dodatku na końcu czeka na Was prezent: galeria rysunków koncepcyjnych, więc zachwytom nie ma końca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół