Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Droga Lisiołów

Obraz
     Droga Lisiołów „Droga Dusz” Katarzyny Kaczmarczyk to debiut łączący w sobie fantastykę z wątkami kryminalnymi. Właśnie to połączenie zainteresowało Lisioła i ściągnęło do wnętrza książki. Zamiast galopować – albo chociaż tuptać – akcja od pierwszych stron się wlecze. Zamiast czegoś na rozruch, co nas złapie za fraki i żywcem wciągnie w wir wydarzeń, mamy rozmyślania głównej bohaterki, Mirry, potem rozmowę z jej mentorem Aleksem, następnie „śledztwo”, czyli rozmowy z ludźmi, których rzekomo okradziono. Nie brzmi to najgorzej, ale brakuje tutaj motywacji do dalszego przewracania stron. Jakiegoś UMPF! Powoli też poznajemy Zacisze, czyli zaścianek w górach oraz Strażników. Otóż pilnują oni świata magicznego – Nawii – przed zwykłymi ludźmi. Stoją na straży równowagi, a ich służba jest wieczna. Gdy umrą, ich dusze przynoszą z powrotem kruki. To właśnie jeden z tych latających posłańców obudził w sobie chęć buntu. Lisioł bardzo żałuje, że książka nie zaczyna się właśnie od tego kruka i j

Lisioł na pustyni

Obraz
  Lisioł na pustyni Lisioł zatęsknił za skąpymi racjami żywnościowymi, piaskiem pod łapami, niemiłosiernym słońcem nad uszami i tą niesamowitą atmosferą, która towarzyszyła Deutches Afrika Korps. Dlatego futrzak zapragnął wrócić do Afryki Północnej w latach 1941-1943. Nie jest łatwo znaleźć książkę, która w pełni skupia się na ludziach, zamiast na działaniach operacyjnych i przesuwaniu oddziałów po mapie – zwłaszcza że „Lisy Pustyni” Carella Lisioł już czytał. Jednak Lisioł słynie ze swojego sprytu i tak dzielny – choć cokolwiek zapiaszczony – lisi nos namierzył książkę „Życie na Pustyni” pióra Jacka Lasoty i Malwiny Wojtali. Co jest takiego niezwykłego w tej książce? Otóż nie trzeba czytać jej w całości! Już Lisioł śpieszy z wyjaśnieniem. Książka podzielona jest na cztery działy. Pierwszy przybliża socjologię wojny jako dziedzinę naukową oraz socjologię codzienności – tutaj Lisioł poleca tylko dla chętnych, sporo tutaj teorii, ale okraszonej soczystymi przykładami. Druga

Lisia łza. Półcień.

Obraz
  Lisia łza. Półcień   Szukacie cyberpunkowych klimatów na ciasnej stacji z podziałami w stylu brudni uchodźcy na dole i bogate snoby na górze? Może do tego terroryści, ale tacy, jakich dokładnie znacie z telewizji? Świetnie, w takim razie jesteście na dobrym tropie! Może i niezbyt porywający ci terroryści, ale umieją knuć na poziomie francuskiego dworu królewskiego – oprócz Darena. Daren, Lisioł patrzy na ciebie, ale zapiszczmy od początku.   „Czarna łza. Półcień” to debiut Marty Kirin, a jak wiadomo, debiutom trzeba nieco wybaczyć. W tym wypadku należy przymknąć oko na wyjątkową niekompetencję policji oraz tykającą bombę puszczoną samopas – zdarza się. Co dostajemy w zamian? Podróż przez różne poziomy stacji, odrobinę romansu medycznego pachnącego smarem oraz wielowymiarowy spisek. W ten sposób Lisioł tuptał z Cadenem po warsztacie i kilku obślizgłych miejscach, ale kiedy chłopakowi całkiem przegrzały się styki, futrzak wolał przerzucić się na Charliego. Tutaj przynajmnie

Lisioł upojony

Obraz
  Lisioł upojony Poznawanie kultury odległych krain to szlachetny czyn, któremu Lisioł postanowił się oddać z wielkim zapałem. Z racji faktu, że Dżalaloddin Rumi ma takie wdzięczne nazwisko, futrzak sięgnął po jego książkę „Anioł upojony. Opowieści mistyczne” i zderzył się od razu ze ścianą. Było to całkiem przyjemne zderzenie. Dlaczego? Otóż sięgając po kanon – w tym wypadku islamu w swoim okresie rozkwitu – danej kultury należy się spodziewać turbulencji. Wszystkie elementy obserwujemy przez pryzmat własnych przyswojonych wartości, które niekoniecznie przystają do czytanego tekstu. Gdy ma się tego świadomość, można nabrać dystansu i po prostu cieszyć się odkrywaniem czegoś absolutnie nowego. Aby odkrywanie było jeszcze skuteczniejsze, Lisioł zapodał sobie kroplówkę z piwa Garage Kamikadze (kolor się zgadza!) i tak upojony futrzak wysłuchiwał sporu religijnego pomiędzy lwem, a jego przyszłym obiadem, czyli zwierzyną łowną. Poruszano kwestię powierzenia się Bogu. Tutaj trzeba pami

Lisioł Błaznem

Obraz
  Lisioł Błaznem Może być to dla Was pewnym zaskoczeniem, ale Lisioł bardzo poważnie podchodzi do zagadnienia błaznów. Wbrew pozorom trefniś to nie tylko dworski śmieszek, ale również najbardziej interesujący i najbardziej niebezpieczny zawód na świecie. Przynajmniej jeżeli wierzyć błaznom, a im wierzyć nie wolno. Aby oddzielić ziarno od plew, futrzak sięgnął po książkę wydawnictwa Replika autorstwa Mirosława Słowińskiego pod tytułem „Błazen – dzieje postaci i motywu”. Na okładce jest jegomość z oślimi uszami i kurzym łbem na głowie oraz… – Lisioł wytęża oczka – malutki facet z gołym tyłkiem, wystającym z trąby. Nieźle się zaczyna. Opowieść o błaźnie zaczyna się wraz ze stworzeniem świata, więc można powiedzieć, że figle to sprawa najwyższej wagi. Lisioł z uwagą patrzył na powstające z nicości panteony, w których zawsze pojawia się jakiś przebiegły bożek. Od Kampuczy po Mezopotamię futrzak napotykał tych, którzy myśleli inaczej, na przekór ustalonemu porządkowi świata. W dużym skróc