Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Lisioł, po drugiej stronie prawa!

Obraz
W tym tygodniu do Lisioła przyszła nietypowa książka: "Anatomia Zamachu. O strategii i taktyce terrorystów" autorstwa Karoliny Wojtasik. Lisioł podrapał się po główce, stwierdzając nagle, a gdyby tak przekroczyć na chwilę granicę prawa? Stać się złym Lisiołem? Hmmm nie złym, bombowym Lisiołem! Z racji faktu, że nasz dzielny futrzak doświadczenie ma w tym marne, szybko przekonał się, jak niebezpieczna jest to zabawa. Głupie pomysły wywietrzały mu z głowy wraz z pierwszymi odwiedzinami oddziału antyterrorystycznego. Gęsto się musiał przy tym tłumaczyć, ale udało mu się ujść z całym futrem, bo w końcu "Panie władzo, te 100 kilo cukru to na własne potrzeby. Tort robię, taki duży... bardzo duży". Pomimo szalonych pomysłów, Lisioł się też sporo dowiedział, siedząc z nosem w książce. Autorka opisała dokładnie przebieg pięć zamachów terrorystycznych: w Nicei (2016), Orlando (2016), San Bernardino (2015), serię zamachów w Paryżu (2015) oraz serię ataków przeprowadzonych

Lisioł i mordercze morderstwo!

Obraz
  W ramach wytchnienia od codziennych wyzwań Lisioł postanowił przejść się na spacer brzegiem Wisły, nim zanurzy się w średniowieczny Kraków. Spacerował tak wolnym krokiem, patrząc w niebo, aż się o coś potknął. Mrucząc pod nosem najgorsze przekleństwa, Lisioł spojrzał, co mu tam pod łapy wlazło, a to trup! I to chyba komuś mocno w szkodę wszedł ten tajemniczy jegomość, bo ledwo do człowieka podobny. Tym sposobem spokojny spacer zamienił się w niezłą kabałę! Co się nie działo! Lisioł złapał za swoją lupę i wyruszył na poszukiwanie mordercy u boku Inkwizytora Gotfryda (strasznie wysoki Pan w ciemnej piżamie), Jaksy spod znaku Gryfa (najlepszy kompan do picia) i Lamberta (ten rozsądniejszy w drużynie LisiołowoJaksowej). W ten oto sposób Lisioł zwiedził nieco średniowiecznego Krakowa oraz jego okolice, co rusz napotykając kolejne tajemnice. Jak nie jakiś upieczony na twardo rycerz gapiący się w obraz, to strzyga i nawiedzony zamek Lemiesz. Brrrr aż się futro na Lisiołowym grzbiecie zm

Lisioł ucieka na wieś

Obraz
  Po ostatnich przeżyciach Lisioł postanowił zamienić groźne pałace i ich niebezpieczne toalety na uroki średniowiecznej wsi. Piszcząc radośnie pod nosem, rozpoczął swoją podróż do angielskiej wioski Elton. Wciągnął w nozdrza zapach obornika i niemytych ludzi stwierdzając, że tutaj w końcu będzie mu dobrze. Bez spisków, szalonych teściowych oraz pojedynków teologicznych. Lisioł nie mógł być w większym błędzie. Wieś, chociaż mała, swoje spiski również miała. Jak tutaj swoją ziemię poszerzyć, wdowę z majątkiem przygruchać czy też sprawić, że sąsiadowi mleko skiśnie, a najlepiej cała krowa. Lisioł podrapał się za uchem, starając się nie wpaść nikomu w oko. Jeszcze go na obiad przerobią, bo coś tutaj biednie Lisiołowi ta średniowieczna wieś wygląda. Zwłaszcza zimą i podczas nieurodzaju. Mimo niebezpieczeństwa nasz dzielny Lisioł postanowił zajrzeć do jednej z chat. Na klepisko woli nawet nie patrzeć, inaczej z miejsca zmieni zdanie. Pociągnął nosem, czy nie mają tutaj czegoś ciekawego do

Bazylisioł

Obraz
  Bycie księciem Lisiołowi nie wyszło na zdrowie, dlatego postanowił mierzyć wyżej i zostać sercem samego Konstantynopola.   Po bliższych oględzinach stwierdził jednak, że bycie Cesarzem Bizancjum jest przereklamowane - dużo krzyków, wydłubane oczy, wojny i truciciele. Pffff to nie na biedne Lisiołowe serduszko, ale bycie Cesarzową. Hmmm to może się udać. W dodatku nie byle jaką Cesarzową, ale samą Bazylisą! Lisioł dumnie wdrapał się na szczyt książki i wsadził łeb w kartki, szukając instrukcji na bycie Bazylisiołem. Po kilku minutach czytania Lisioł podrapał się po główce, to bardziej skomplikowane niż myślał. Trzeba prezentować nienaganne maniery (a ten widelec to do czego?), być piękną (Lisioł przegląda się w lustrze... może nie zauważą), mieć atrakcyjny rodowód (Lisioł właśnie bazgra swoje drzewko genealogiczne: "a tu wpiszemy Cezara") i reprezentować odpowiednie cnoty (Lisioł zerka na butelkę whisky "hmmm"). Do tego dochodzi prowadzenie własnego dworu oraz