Biały Lisioł
Biały Lisioł Lisioł ponownie zawitał na łamach Magazynu Biały Kruk w swojej wyściełanej truskawkami rubryce Lisioł gościnnie. Co jeszcze można znaleźć w tym numerze poza boskim Li-xiu? Pierwsze opowiadanie owiało Lisioła oddechem tego, co widuje na co dzień. Niezmienna od lat niska płaca, standardowe szukanie pracy i ostateczna zgoda na wyssanie z siebie życia przez korporacje, z tą różnicą, że za pomocą noża rzeźnickiego. W imię spinaczy w dodatku *Lisioł machnął na to łapką*. Z biura Lisioł przeskoczył na spacer po starym cmentarzu. Poczuł się tutaj jak w domu. Stare nagrobki, łacina, cyrylica i tradycyjne duże grobowce wypełnione rzeczami dla zmarłych. Niektórzy mają nawet całe biblioteczki, to dopiero gratka, jednak po co Lisioł zwiedzał cmentarz? Tego, szczerze mówiąc, nie wie, dlatego futrzak odbił się od nagrobka i trafił do nieba. Tam to dopiero na nudy trafił! Światotwórstwo niebiańskie połączone z buntem wobec systemu... Najciekawsze z tego wszystkiego był...