World of Lisioł. Wojna Starożytnych: Rozlisie
World of Lisioł. Wojna Starożytnych: Rozlisie
W drugim tomie słońce zaszło czernią i wszystko, co miało pójść źle, poszło jeszcze gorzej. Nie mogąc położyć się na ziemi, żeby po prostu umrzeć, bohaterowie Wojny Starożytnych wkroczyli w trzeci tom: Rozbicie. Lisioł ma szczególne rachunki do wyrównania z Illidianem, który z ambitnego maga przeszedł do bycia dupkiem. I to dlatego, że dziewczyna mu dała kosza. Nawet Lisioł dałby mu kosza! Podobnie jak pięknej królowej Aszarze, która sprowadziła zagładę na swój lud. Tutaj futrzak ewidentnie wspiera Tyrande. Otoczył ją nawet odpowiednim polem ochronnym, żeby wystawić demonom środkowy ogon.
Tymczasem Rhonin, Brox, Krasus i Malfurion zignorowali rozkazy dowódcy nocnych elfów, gromadząc wielonarodową armię. Gdy chodzi o przetrwanie, ta czwórka potrafi wykazać się nie lada determinacją. Pomaga im w tym Kapitan Jarod, który z postaci wydawałoby się całkiem pobocznej, wyrósł do roli ważnej figury – i wciąż uważa, że wykonuje tylko rozkazy!
Do tego wszystkiego dochodzi chaos wśród smoków. Otóż Aspekt Ziemi ostatecznie nie poszedł do psychoterapeuty i mu się wdało szaleństwo rodem z Dark Souls. Jego dekiel nie jest nawet nierówny – jest zupełnie dziurawy! Po wielkiej prezentacji z cyklu „teraz ja będę waszym bogiem robaki”, zarobił w swój smoczy pysk od Lisioła. Najpierw prawym ogoniastym, a potem lewopazurzystym i skończyło się bogowanie. Zaczęło się ojojanie. Z Aspektu Ziemi został przechrzczony na Aspekt Zdrady i Porażki. Niestety zwiał z ważnym artefaktem, na tyle potężnym, że pozwoli stać się Płonącemu Legionowi wszechpotężnym. Na jego poszukiwanie wyrusza Illidian w nowej formie demonicznej – bez gałek ocznych. Idealnie. Teraz to już nawet muchy nie poderwie. Tym samym tropem wyruszają też nasi bohaterowie. Starcie między braćmi jest nieuniknione.
W ostatnim tomie trylogii bitwa goni bitwę. Krew się leje strumieniami, a nadzieja wydaje się gasnąć w oczach. Nasi bohaterowie jednak walczą do końca – mieczem, magią i pazurami. Tego starcia woli Kalimdor może nie przeżyć. „Rozbicie” pióra Richarda A. Knaak'a trzyma w napięciu aż do wielkiego końca.


Komentarze
Prześlij komentarz