Kawiarnia pod pełnym Lisiołem
Kawiarnia pod pełnym Lisiołem
Lisioł dostał książkę w urodzinowym prezencie-niespodziance od wydawnictwa i musi przyznać, że okładka z miejsca go zachwyciła. Trudno się dziwić, w końcu futrzak jest amatorem kotów. Do tego ładna rozkładówka, kocie pyszczki na każdej stronie, kolorowe pyszności w samym środku książki i coś absolutnie obłędnego – overlay z białym kotem z kawiarni. To pierwszy tego typu gadżet w lisich łapkach i jest futrzak w nim absolutnie zakochany. Wydanie tej książki to małe cudeńko. Przejdźmy jednak do fabuły.
Księżyc w pełni wyzwala od negatywnych uczuć, a kobieta koło czterdziestki w
Japonii bez kariery zawodowej może liczyć na sporo takich emocji. Przekonała
się o tym Mizuki Serikawa. Niegdyś wzięta scenarzystka seriali, dzisiaj prawie
zapomniana z powodu kilku porażek. Teraz, żeby mieć co do garnka włożyć, pisze
scenariusze drugorzędnych postaci w grach komputerowych. Los jednak zaprowadził
ją do kawiarni pod pełnym księżycem, gdzie pije się herbatę z gwiezdnym
mlekiem, zajada angielski deser trifle i rozmawia z kotami np. na temat
kosmogramu urodzeniowego *pisnął Lisioł, popijając gwiezdną kawę*. Kto by
pomyślał, że koty mogą zmienić życie na lepsze?
Przepyszny deser w odpowiednim miejscu potrafi uzdrowić naszą duszę. Przekonała się o tym Pani Nakayama i pani Ayukawa. Obie związane z przemysłem telewizyjnym, obie trawione przez miłość ale w różnym wydaniu. Lisioł z ciekawością patrzył, jak koty krok po kroku z pomocą astrologii otwierają te zamknięte księgi. Do tego odrobina słodyczy i już wszystko wydaje się łatwiejsze.
Nie tylko Pani Nakayama musiała odkryć w sobie pokłady łagodności. Również jej przyjaciółka Megumi oraz specjalista od IT Mizumoto. Lisioł musi przyznać, że w takich sytuacjach niezawodna jest muzyka w świetle księżyca w towarzystwie niezapomnianego deseru na bazie lodów np. z dodatkiem szampana.
Kawiarnia pod pełnym księżycem pojawia się znienacka. Zazwyczaj wtedy, kiedy jej najbardziej potrzebujemy, po czym znika jak sen. Lisiołowi bardzo się spodobał ten koncept. Każde spotkanie, każdy deser i drink tworzące z pozoru osobny splot, stały się jednym dużym arrasem życia.



Komentarze
Prześlij komentarz