Spalona za Lisioły
Spalona za Lisioły
Lisioł pojawił się w Słupsku i od razu pożałował. Wszystkich czytelników z tego miasta z miejsca futrzak przeprasza, kłania się w pas, a panie po dłoniach całuje, ale polowania na czarownice nie są tym, co Lisioł lubi. A tutaj trafiła się książka, która fabularyzuje los Triny Papisten, czyli „Spalona za czary” Patrycji Pelicy. Jak możecie się domyślić, książka nie ma szczęśliwego zakończenia, tytuł nieco zdradza.
Bohaterką powieści jest Trina Papisten, a raczej Kathrin Zimmermann, żona słupskiego rzeźnika, której przypadł niechciany tytuł ostatniej niewiasty spalonej w Słupsku za domniemana uprawianie czarów oraz spółkowanie z diabłem. Obserwujemy zatem życie Triny, jej związek z mężem, a także obserwujemy Słupsk, dla których Trina stała się ucieleśnieniem mocy diabelskich. Dlaczego? Trina znała się na zielarstwie, a miejscowy aptekarz konkurencji nie lubił. Lisioł zwykle unika spojlerów, ale w tym wypadku to nie tajemnica, czy zakończenie budzi największe emocje, ale ciąg wydarzeń, który doprowadził Trinę do Baszty Czarownic. Bo za oskarżenie kobiety odpowiadali jej sąsiedzi, przekonani, że nieszczęścia spadające na miasto muszą mieć wytłumaczenie. Ktoś musiał być winny, a skoro ktoś był winny, pozostawała jeszcze kwestia kary. Lisioł sugeruje, aby wszyscy zainteresowani rzucaniem oskarżeń rzucili się kontrolnie z urwiska i sprawdzili, czy siła wyższa ich chwyci w locie.
Książka nie jest długa i czyta się ją dosyć szybko, chociaż czasami
rozdziały bywały dosyć długie. Autorka przypisała każdy rozdział innemu
miesiącowi, co ma sens podczas śledzenia prawdziwych wydarzeń. Futrzak nie
traktuje tego jako wady, bo tutaj historia dyktowała tempo wydarzeń, ale nie
zawsze działało to na korzyść płynności opowiadania historii. Podczas lektury futrzak
miał skojarzenie z „Drzewem tańca” Kiran Millwood Hargrave, która jest
sfabularyzowaną historią plagi tanecznej z 1518 roku. Jeżeli interesuje Was los
zwykłych ludzi, którzy przez uprzedzenia, zawiść, fanatyzm i nienawiść zostali
okrzyknięci wysłannikami piekła, a potem za to skazani, Lisioł podsuwa Wam
„Spaloną za czary”.

Komentarze
Prześlij komentarz