Lisioł nad moczarami
Lisioł nad moczarami
Mężczyznom pragnącym zwiedzać bagna po zmroku, Lisioł proponuje znaleźć sobie inne hobby. Pomimo współczesnych realiów w książce Lucie Ortega "Światła nad Moczarami" wciąż grasują błędnice oraz adeptki tego niesamowitego zawodu. Jedną z nich jest Lena, samobójczyni z umową o pracę. Kontrakt jest dość prosty - w ciągu 7 lat znaleźć żywą ofiarę w obrębie bagna i korzystając ze swoich wdzięków utopić. Inaczej powrót do żywych albo wylot do krainy przeklętych.
Oprócz poszukiwania ofiary, Lena zajmuje się też życiem codziennym wśród swojej moczarowej rodziny, a także balem w mrocznej części Nawii, u Kościeja. Można wręcz pisnąć, że to taka obyczajówka w świecie słowiańskich demonów i życia pozagrobowego, przynajmniej na początku.
Bal przynosi odwrotny skutek do zamierzonego. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest... morderstwo *Lisioł wychylił mgiełkę jabłkową do dna* Tak się pije wśród demonów! Czas zamienić się w człowieka, uwieść faceta i sprawić, żeby stał się mniej żywy. Bułka z masłem. Gorzej, że razem z ludzką formą powróciło też człowieczeństwo, sumienie, zmęczenie i głód. Aczkolwiek zabawnie musi wyglądać chodzenie głównej bohaterki boso, przez jej wstręt do butów. Oczywiście faceta, czyli Lukasa oczarowało to na zabój *lisie piski rozbawienia*.
Futrzak
musi przyznać, że pomysł na współczesność, w której przemieszczają się mroczne
stwory ze słowiańskiej mitologii, jest dość atrakcyjny. W dodatku dziewczyna
rozdarta pomiędzy postacią człowieka a błędnicą. Do tego wątek romantyczny -
niejeden nawet - oraz wielki plan zemsty pewnej strzygi. Brzmi naprawdę
apetycznie. Lisioła doprowadzała do szału tylko jedna rzecz - na początku
rozdziałów są wstępy pod postacią wynurzeń głównej postaci o jej nieszczęśliwym
życiu i samobójstwie. To jeszcze by uszło, ale gloryfikowanie samobójstwa? Czy
wspaniałe zdanie: „Społeczeństwo jest etycznie upośledzone, moralnie słabe.
Ludzie łudzą się, że stoją na samym szczycie ewolucji. Tymczasem kolonia
karaluchów, która chwilowo przejęła czyjąś spiżarnię, może z łatwością wierzyć
w to samo”. Bez komentarza. Dopiero pod koniec te wynurzenia stały się bardziej
znośne.



Komentarze
Prześlij komentarz