Biała Śmierć – Lisioł na Wojnie Zimowej
Biała Śmierć – Lisioł na Wojnie Zimowej
Mówi się, że każdy w swoim życiu popełnia błąd. Na przykład ZSRR zaatakował Finlandię, co przeszło do historii jako Wojna Zimowa. Chociaż Finowie musieli odstąpić część terytorium, to nie tylko obronili niepodległość, ale również zlali sowietów batem po tyłkach. Samym koniuszkiem tego bata był Simo Häyhä. Lisioł po części też *Lisie mrugnięcie okiem*.
Książka „Biała Śmierć” autorstwa Petriego Sarjanena przybliża czytelnikowi postać Białej Śmierci, czyli niezbyt wysokiego i łagodnego Simo Häyhä. Człowiek ten do dzisiaj plasuje się na pierwszym miejscu w rankingu najskuteczniejszych snajperów w historii. W ciągu 100 dni zastrzelił ponad 500 Rosjan z pomocą karabinu bez celownika optycznego oraz pistoletu maszynowego. W lisiej głowie się to nie mieści!
Jakim cudem do tego doszło? O tym właśnie jest ta książka, która przedstawia pokrótce historię życia Simo oraz heroicznego zrywu przeciwko ZSRR. Nawet Lisioł zmienił wtedy maskowanie na czystą biel i wyruszył w pole. Finowie byli świetnie przygotowani do wojny, pomimo braków w sprzęcie. Znajomość terenu, umiejętność jazdy na nartach oraz śnieżnobiałe stroje maskujące. W dodatku prawie każdy z nich był myśliwym, de facto posiadając karabin zamiast ręki. Natomiast Rosjanie nawet nie raczyli wziąć zimowych ubrań, gdy temperatura spadła do -40 stopni – Celsjusza i głupoty. Zupełnie jakby zapomnieli, że u nich też bywa przecież zimno!
Warto jednak dodać, że książka skupia się głównie na
odczuciach i przedstawieniu postaci, które zapisały się w obronie frontu
Kollaaa – ze szczególnym uwzględnieniem Simo. Dlatego można odnieść wrażenie,
że jest to płynna opowieść, gdzie chronologia niekoniecznie ma znaczenie. Nie
ma tutaj rozdziałów poświęconych konkretnej taktyce, bitwie czy wykorzystaniu
koktajli Mołotowa. Nie. Mamy zimę, ludzi oraz ich chęć do obrony kraju. Chociaż
przyznać trzeba, że postać Postrachu Maroka najsilniej zarysowuje się koło
Simo. Ten porucznik Legii Cudzoziemskiej przypadnie Wam do gustu – Lisiołowi
bardzo wpadł w oko, bo jak tu nie podziwiać bujania się w fotelu podczas
ostrzału artyleryjskiego?

Komentarze
Prześlij komentarz