World of Lisioł. Wojna Starożytnych: Demoniczny Lisioł
World of Lisioł. Wojna Starożytnych: Demoniczny Lisioł
W królestwie nocnych elfów zło rozrasta się w pałacu królowej, wypływając demonicznymi falami na zewnątrz. Miasto gnije pod murami, zamieniając się w cmentarz całej rasy – widać to najnowszy styl rządzenia. Nie wszyscy się jednak zgadzają z nową modą na własnego demona. Na przykład Malfurion – druid nocny elf – oraz Illidian – jego brat o magicznych zdolnościach – Rhonin, ludzki mag z przyszłości, a także ork wojownik Brox oraz mag Krasus – oboje również z przyszłości – mają wątpliwości, czy demoniczne opętanie jest naprawdę tak fajne. Dzięki swoim zdolnościom udaje im się zajść Płonącemu Legionowi za spaloną skórę. Jednak największy spośród wszystkich rycerzy, Lisioł, przybył im na pomoc w momencie próby! Otóż pomimo początkowych sukcesów, wrogowie znowu otworzyli portal. Za nim czai się przedwieczne, powieczne i środkowieczne zło. Na przywołanie takie abominacji Lisioł nie może pozwolić. Zjednoczoną armią dowodzi Lord Kruczy Szpon. Futrzak z wprawą wybitnego stratega przyjrzał się zebranym oddziałem i zasugerował wezwanie wsparcia. Prośba została odrzucona – to się na pewno dobrze skończy!
Prócz wątku związanego z demonami, portalami, krwią i flakami, mamy też wątek miłosny. Otóż obaj bracia – stateczny Malfurion oraz chodzący we własnej chwale Illidian – podkochują się w tej samej kapłance Tyrande, jednak ta jeszcze nie zdecydowała, za którym podąży. Być może ta decyzja będzie ważniejsza, niż sądzi.
Nie można też zapomnieć o smokach. Aspekty obradują nad całą sytuacją, czy zdążą coś ustalić, zanim wojna zwali im się do gniazda? Przyszłość całej smoczej rasy maluje się w czarnych barwach. Zwłaszcza że aspekt ziemi słyszy głosy – Lisioł poleciłby dobrego psychoterapeutę.
„Demoniczna Dusza” to drugi tom trylogii „World o Warcraft. Wojna starożytnych”. Jest to porządnych rozmiarów cegła, którą czyta się w miarę szybko. Tutaj nie ma już wyjaśnień, czas na akcje oraz szalone decyzje. Czas na śmierć i zniszczenie w lepszym lub gorszym wydaniu. Czy przyszłość uda się uratować? Przekonajcie się sami!


Komentarze
Prześlij komentarz