Lisioł Lasu
Lisioł Lasu
Lisioł po raz trzeci wybrał się między barwione strony serii Leszygród, tym razem do książki o tytule „Opiekun Lasu”. Nie będzie żadnym spojlerem, jeżeli Lisioł zdradzi, że chodzi o leszego – pod tym względem okładka oraz opis z tyłu okładki nie ukrywają tego, co najsmaczniejsze!
Lisioł zacznie od pozytywów, bo chociaż z tą serią futrzak ma wyboistą przeszłość, to trzeba przyznać, że twarda okładka i barwione brzegi wyglądają bardzo ładnie – zwłaszcza z leszym. Również Lisioł docenia fakt, że jest to fantastyka o nieco mniejszym rozmachu, niż klasyczne bitwy czy pojedynki. Mniejsze historie warto opowiadać, bo nie są mniej interesujące. W tym tomie na pierwszy plan wybija się Nawoja, która nieustannie próbuje odmienić siostrę przemienioną w topielicę, ale wiele więcej Lisioł pisnąć nie chce, aby czegoś nie zdradzić – ale sprawa wiąże się z leszym, demonami, utopcami i całą masą stworzeń znanych ze słowiańskiego bestiariusza. To nie powinno być żadne zaskoczenie, ale trafiają się na rynku słowiańskie książki, których zawartość słowiańszczyzny ogranicza się wyłącznie do kilku swojsko brzmiących imion.
Oprócz starych bohaterów powracają również bolączki z poprzednich tomów. Ponownie Lisioł przedzierał się przez długie, najeżone przymiotnikami opisy lasów, puszcz, zagajników, młodniaków, starodrzewów, borów, kniei, mateczników, ostępów… Rozumiecie już problem, więcej nie zawsze oznacza lepiej. Szczegółowe, poetyckie opisy mają swoje miejsce w książce, ale nie cały czas, bo wtedy zaczynają męczyć i sprawiać wrażenie, jakby książka była sztucznie wydłużana. Lisioł potrzebuje informacji na temat fabuły, bohaterów, a „śnieżynki, leniwie wirujące w zmysłowym tańcu, który miał przywołać śnieżycę z północy” sprawiły, że futrzak zaczął się zastanawiać, jak dokładnie kuszące wygibasy śnieżynek przywołują burze. Jeżeli spodziewacie się dynamicznej fabuły, to nie jest to idealny wybór, bo nieśpieszna narracja sprawia, że wydarzenia toczą się w niezbyt prędkim tempie. Opisy przyrody zajmują tutaj niekiedy więcej miejsca, niż kluczowe dla fabuły wydarzenia.
Jednym piskiem, dla wytrwałych.
Komentarze
Prześlij komentarz