Bitwa pod Lisiołem. Powrót Beorhtnotha

 

Bitwa pod Lisiołem. Powrót Beorhtnotha

Cytując wielkiego mistrza, J.R.R. Tolkiena: „Powrót do domu bez Lisioła nie jest zbyt rozkoszny”. Piszcząc już całkiem poważnie, książka „Bitwa pod Maldon. Powrót Beorhtnotha” jest mało znanym dziełem Tolkiena – nie wspominając już o dodanym rozdziale pod tytułem „Tradycja wersyfikacji w języku staroangielskim”. Brzmi niebezpiecznie, wręcz lisiołowato.

Dla wszystkich niemających zielonego pojęcia czym jest Bitwa pod Maldon oraz o co w ogóle chodzi, redaktor umieścił kilka słów wyjaśnienia. Lisioł przyznaje, że jest to niczym drogowskaz – proste, krótkie i do celu.

Samo dzieło jest bardzo emocjonalne i wzniosłe na swój sposób. Oto dwaj słudzy wyruszają nocą odzyskać bezgłowe ciało swojego pana. Muszą zmierzyć się z polem bitwy okrytym całunem ciemności, a poruszać im przychodzi w oparach świeżej krwi. Wyobraźnia pracuje, ale czy wszystkie cienie są tylko kreaturami nocy? Ciężko stawia się łapy pośród morza ciał.

Jak w ogóle doszło do tak wielkiej przegranej? Lisioł szepnie tylko dwa słowa „honor” i „rycerskość”. Dwa piękne słowa, które w charakterze władcy czy dowódcy mogą doprowadzić do katastrofy. Tak właśnie było w sierpniu 991 roku w Anglii. Nieśmiertelna sława w zamian za życie swoje, bliskich i wszystkich podległych wojowników. Nic dziwnego, że takie wydarzenie stało się inspiracją nawet profesora Tolkiena.

Osobną część książki stanowi rozdział „Tradycja wersyfikacji w języku staroangielskim”, który pomimo ciężko brzmiącej nazwy, czyta się w miarę przyjemnie. Jest to analiza lingwistyczna żywego języka, czyli jak zmieniała się poezja, co ma znaczenie dla zachowania archaizmów, jak zmienia się sam język, itp. Ciekawa i pouczająca podróż po meandrach filologicznych, czyli jeden z wykładów Tolkiena zachowany w formie pisemnej.

Samo wydanie jest niesamowite. Twarda oprawa i naprawdę wysokiej jakości papier rzucają się w oczy. Do tego dodatki dla spragnionych większej ilości szczegółów.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nowy Lisi marsz

Dziwne Lisioły