Star Lisioł Jedi. Wojenne Lisioły

Star Lisioł Jedi. Wojenne Lisioły

Książka autorstwa Sam Maggs „Star Wars Jedi. Wojenne Blizny” rozgrywa się pomiędzy grą „Star Wars Jedi: Upadły Zakon” a „Star Was Jedi: Ocalały”. Z racji faktu, że obie gry Lisioł bardzo lubi, to nie mógł utrzymać swoich łapek z dala od tej pozycji. Dzięki czemu futrzak powrócił na pokład Modliszki, rozpychając się na plecach Cala – BD-1 musiał nieco ustąpić.

Towarzystwo Cere, Grezza i Merrin zawsze Lisiołowi odpowiadało. Zwłaszcza gdy z taką ekipą dokonuje się wielkiego buum w bazie Pomiotów Haxionu. Gorzej, że coś się do Modliszki przyczepiło. Ten „nieproszony gość” to Fret, była szturmowczyni Imperium, która wyraża niesamowitą potrzebę resocjalizacji i zadośćuczynienia za swoją przeszłość. Z góry Lisioł piszczy, że coś mu tutaj śmierdzi i nie jest to potrawka Greeza. Nowy członek załogi oznacza też nową misję – Imperium kładzie łapy na technologii czapki niewidki, czyli możliwości znikania. Przydatna sprawa, zwłaszcza gdy z każdej strony czepiają się Was nieopłacone kosmiczne truskawki z procentami (ale nie takimi, jakie Lisioł lubi). Nie ma więc rady, trzeba lecieć – pomimo wiszącej nad głową Inkwizycji.

Oczywiście jak to bywa z misjami – nic nie idzie zgodnie z planem. Wszystko się wali i nawet technologia znikania okazuje się być czymś zupełnie innym. Sytuacja staje się na tyle napięta, że nawet Lisioł sięga po świetlny miecz, wykonując salto nad reprezentantem inkwizycji – Piątym Bratem. Koleś na pewno rozminął się z dobrym gustem, nosząc na głowie gigantyczny kapelusz, ale do lisiego tańca po głowie jest idealny!

Sceny walki są mocną stroną tej książki. Dobrze się je czyta i przyjemnie. Problemy egzystencjonalne postaci też są w porządku. To chyba naturalne, że tak różnorodnej załodze rozjeżdżają się cele i pomysły na przyszłość. Widmo śmierci lub rozejścia się wisi nad nimi cały czas.

Co Lisioła niesamowicie irytowało w lekturze? Postać Merrin, a konkretniej jej romans z Fret. Potężna władczyni magii zachowuje się jak pięcioletnie dziecko na widok cukierka, co powoduje niesamowity przyrost irytacji. Sam romans – ok, ale przydałoby się lepsze ogranie tego wątku.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Aten – to (nie) jest Sparta!

Japonia 1937-1945

Lisioł Katyński