Lisy bogini Mokosz




 

Lisy bogini Mokosz

Gdy Lisioł otworzył wspaniale przygotowaną paczkę z książką „Córki bogini Mokosz” był pełen ekscytacji. Twarda okładka i ilustrowane brzegi prezentują się znakomicie, tutaj można tylko piszczeć z zachwytu. Jak prezentuje się wnętrze tej wizualnej truskawki? *niezbyt entuzjastyczny pisk*.

Lisioł zacznie od pozytywów. Autorka ma naprawdę sporę wiedzę na temat wierzeń i futrzak dobrze wiedział, że przy porodzie trzeba rozwiązać wszystkie warkocze i nie zakładać nogi na nogę, żeby uniknąć komplikacji. Nóż pod łóżko w celu odegnania złych sił dla Lisioła nie pierwszyzna, więc tutaj trzeba zanotować plus. Styl jest bardzo kwiecisty, a opisy przyrody i otoczenia bogate, co dla jednych może stanowić zaletę, dla drugich zbędny przerost, ale tutaj Lisioł nie może nadto narzekać. Mowa o debiutantce, więc pewne niezręczności stylistyczne można wybaczyć.

W książce poznajemy losy dzieci Tomiły, których los z pewnością nie oszczędza. To pierwszy problem powieści. Przez ponad połowę książki na rodzinę spada praktycznie każde możliwe nieszczęście – od pijanego, uzależnionego od hazardu ojca po napaść seksualną na piętnastoletnią dziewczynę. Lisioł wie, że średniowiecze – choć tutaj osadzone w fikcyjnym świecie – do łatwych nie należało, ale te czasy to nie tylko bezmyślna brutalność 24 godziny na dobę. Każdy rozdział to kolejne nieszczęście i okrucieństwo, które sprawia, że Lisioł nie mógł zżyć się z bohaterami. Nadmiar takich scen prowadzi do znieczulenia po sam koniec lisiej kity, a jeżeli główną cechą charakteru postaci jest fakt bycia ofiarą dla silniejszych, to trochę za mało. Lisioł nie miał motywacji do przewracania stron.

Dodatkowo świat przedstawiony trochę kuleje. Z jednej strony mamy słowiańską wieś pośrodku lasu, ale padają takie słowa, jak pantoflarz i omlet. Jeden z głównych bohaterów rozpoznaje babcię, która była obecna przy narodzinach najmłodszej siostry, podczas gdy takiej sytuacji nie ma w tekście – Lisioł sprawdził. Wieś jest jednocześnie na uboczu i nie lubi obcych, ale miasto Leszygród, jest położone ledwie pół dnia drogi na piechotę od gospodarstwa głównych bohaterów. Futrzak dobrnął do końca, ale bez fanfar.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisdle 2

Nowy Lisi marsz

Dziwne Lisioły