Sieć. Tom 1. Czas Lisiołów.

Sieć. Tom 1. Czas Lisiołów.

Lisioł stał na czatach, gdy Nick Smith kradł auto marzeń – oczywiście marzeń w ramach swoich możliwości. Gdy tylko futrzak zobaczył dwa psy, od razu uciekł do samochodu, uznając, że jego rola została już spełniona. Szybko się okazało, że nie tylko policja jest negatywnie nastawione do kradzieży aut (zaskakujące), ale również sam zleceniodawca. Kule fruwają, a chłopakowi zebrało się na wyrzuty sumienia. Na szczęście ma Lisioła, który z piskiem rzucił się na pedał gazu. Pod kołami ktoś dostąpił masażu oponami. Oj chłopcze, marzy Ci się 007, ale Lisioł widzi na razie same 00.

Pomimo niestrudzonej działalności Nicka, z pomocą pięknej rudowłosej Gii, udało się w końcu Lisiołowi dotrzeć do Sieci. Tajnej organizacji wyszukującej ludzi uzdolnionych, takich X-menów wersja very light. Lisioł oczywiście jest niesamowicie uzdolniony, więc leżakował, obserwując jak Nick się uczy – w końcu mamy do czynienia z pozycją „Sieć. Tom 1: Czas Adeptów” autorstwa Agaty Lasockiej-Myszor, więc albo Nick się weźmie za swoją dupę i zostanie adeptem, albo Lisioł go wymiecie ogonem ze stron książki. Zwłaszcza że do dyspozycji ma salę treningową rodem z animowanych X-menów z 1992 roku. Nie tylko to łączy fabułę ze znanym serialem. Otóż agenci Sieci zajmują się wyszukiwaniem podobnie uzdolnionych. Lisioł już gdzieś o tym słyszał *mrugnięcie lisiego oczka*. Można więc zadać sobie pytanie gdzie są różnice? Otóż fabułę Sieci można określić jako mieszankę X-menów i Jamesa Bonda. *Lisioł chrząknął i wymierzył Nickowi uderzenie patelnią w łeb* z elementami romansu, jak widać po wiecznie śliniącym się do pewnej rudej piękności głównym bohaterze.

Po w miarę spokojnym wstępie następuje ostre przyśpieszenie. Lisioł otwarcie przyznaje, że stanowczo woli towarzyszyć rudej pannie Raider i niesamowitemu Alexowi niż Nickowi. Zaprowadziło to Lisioła na bardzo obskurny okręt, gdzie jego oczy na chwilę zaszły łzami. Futrzak wziął za to odwet, zrzucając z kontenerów jednego z fanatyków – Lisioł nie znosi fanatyków – z użyciem kopniaka ogonem z potrójnego obrotu, po czym odleciał w chwale eksplodującego okrętu. I tak trzeba czytać książkę, zwłaszcza TAKĄ książkę.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Aten – to (nie) jest Sparta!

Japonia 1937-1945

Lisioł Katyński