Wilczy Dół

 











Wilczy Dół

Lisioł od jakiegoś czasu podgląda na IG profil Co jadłem i uznał, że też wybierze się na swoją wielką kulinarną przygodę! W tym celu wsiadł do stalowego powozu, którego tętent stalowych kół rozbrzmiewał po szynach, niczym melodia zapowiadająca przybycie wielkiego gościa. W ten sposób Lisioł dostał się do Krakowa, a stalowa bestia uszanowała królewską godność futrzaka, wysuwając mu podest *zadowolone piski*. Lisioł przemknął przez dom pełen towarów, zgrabnie omijając tłum ludzi, zbyt zajętych, żeby dostrzec lisią wielkość, po czym wparował na ulicę królewskiego miasta. Na Szpitalną jest zaledwie kilka susów, więc futrzak bez trudu dotarł do Tawerny Wilczy Dół, która równie dobrze mogłaby się nazywać Lisi Dół! Wielki napis zapowiada wielką przygodę, a znaki naprowadzą Was na właściwe schody.

Tawerna mieści się w piwnicach dawnej kamienicy i od razu wpadacie w wiedźmiński klimat. Podstawowe zasady dobrego wychowania zostawiacie za drzwiami, podążając za karczmarką. Jak na prawdziwą kobietę przystało, ma prawo do swoich humorów, ale jak będziecie mili, to zadba o Was lepiej niż pod Rozbrykanym Kucykiem. W menu szybko się dowiecie, że można płacić w złotówkach albo dukatach. Z czego w dukatach jest taniej. Ich zdobycie to mini quest, czyli poszukujecie handlarki, którą poznacie po tajemniczych ozdobach. Przy kontuarze decydujecie się na wymianę twardej waluty lub magii (karta płatnicza) na dukaty, ale handlarka jest nie w ciemię bita, więc zapomnijcie, że ją oczarujecie czy też porwiecie na jakiś deal. Tutaj macie na starcie minus do charyzmy *rozbawione lisie piski*. Jak już macie dukaty to czas zamawiać. Jest w czym wybierać! Aż ślinka cieknie do menu. Zwłaszcza sekcja napitków jest bogata w magię. Tutaj wszystko dymi, zwłaszcza że dostajecie składniki, które sami mieszacie! Lisioł nie owija w bawełnę – urządził sobie ucztę i nie żałuje!

Po zapłatę przybędzie piękna elfka i tutaj też nie ma co robić pięknych oczu, tylko płacicie uczciwie :D. Jedzenie pycha, atmosfera rewelacja i jeszcze możecie wykupić 10 minut na rzucanie toporem albo strzelanie z łuku, żeby zaostrzyć sobie apetyt! Lisioł poleca wszystkimi 4 łapkami, a nawet ogonem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł