Lisioł Krwi. Tom 1: Lisiosięga


Lisioł Krwi. Tom 1: Lisiosięga

Z czym Wam się kojarzy rude, małe i pyskate? Nie, tym razem to nie Lisioł, tylko Cassidy. Zabójczyni z gildii zabójców (szok, czyż nie?) należąca do kategorii tych podręcznych, czyli można ją schować do kieszeni, ale pogryzie po palcach. W dodatku nie umie zachować się odpowiednio do danej chwili, emanując irytującą pewnością siebie połączoną z zadziwiającą bezczelnością. Panna, skup się, rycerz przysięgę składa, okaż odrobinę godności *napiszczał Lisioł na główną bohaterkę, bez efektu* trzeba Cię było orkom zostawić na pasztet!

Cassidy ma niesamowity talent do pakowania się w kłopoty, aż dziw, że była w stanie wykonać jakiekolwiek zlecenie z gildii. *Lisioł tupie łapką, patrząc, jak Cassidy zwraca na siebie uwagę wszystkich dookoła, nawet drzew* w ten sposób ciężko będzie się ukryć przed listem gończym *piszczy pod nosem futrzak*. Trzeba przyznać, że młody rycerz Kyle wybrał sobie niewdzięczny obiekt do chronienia jako cel w życiu. W dodatku ciągle gubi koszulę – jak do tego doszło?

Główna oś fabuły książki „Więzi Krwi. Tom 1: Przysięga” autorstwa Emilii Kolosa kręci się wokół Cassidy oraz jej misji pomszczenia ojca i przywrócenia gildii zabójców w odpowiednie ręce – swoje ręce. Pomaga jej w tym wspomniany już rycerz Kyle oraz zaufane grono przyjaciół z gildii zabójców.

Pierwsze 150 stron przybliża nam relacje panujące między tą zgrają, ale trzeba przyznać, że szczegółowe opisy wyżywienia, spania oraz kąpieli potrafią się dłużyć. Potem na szczęście jest znacznie lepiej. Zaczyna się pojawiać coraz więcej scen walk, konfrontacji z nowymi i starymi wrogami, a Cassidy zaczyna używać mózgu. W dodatku Kyle również zaczyna się zmieniać – z twardej maszyny do zabijania, w bardziej miękki model maszyny do zabijania z własnymi przemyśleniami. Oczywiście fabuła kręci się coraz mocniej wokół relacji rycerza oraz zabójczyni. Pod tym względem książka niczym Was nie zaskoczy, przyjemnie płynąc po znanych schematach. Czy to źle? Nie. Nie dostąpicie rozczarowania, ale zwroty akcji zobaczycie z daleka. To odprężający, prosto napisany debiut, który nie wymaga rozgrzewania wszystkich zwojów mózgów. Czysta rozrywka, idealna na długie wieczory.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół