Lisioł Wars Jedi: Survivor

 

Lisioł Wars Jedi: Survivor
 


Tegoroczny kwiecień przyniósł nam premierę gry „Star Wars Jedi: Survivor”. Lisioł od razu porwał w swoje łapki dysk i nakarmił nim PS5. Poprzednia część – Jedi: Fallen Order – zachwyciła lisie gusta, do tego stopnia, że jedno przejście gry nie wystarczyło. Jak prezentuje się druga część gry?

Główny bohater Jedi Cal Kestis musiał przywyknąć do faktu, że na plecach od teraz nosi nie tylko droida BD1, ale i Lisioła. Futrzak wczepił się wszystkimi czterema łapami i ogonem, wielokrotnie zaciskając oczy, piszcząc „to nie najlepszy pooomysł” (motto Cala), ale kto by go tam słuchał… Zacznijmy jednak od początku. Cal Kestis za Imperium nie przepada i stawia mu czoła na każdym kroku.  Jednak otwarta walka nie przynosi rezultatów. Lista ofiar rośnie, a Imperium dalej trzyma galaktykę w żelaznym uścisku. Potrzeba nam nadziei *mruknął Lisioł, szukając jej na dnie butelki*. Niestety alkohol szybko się skończył, podobnie jak certyfikat przydatności okrętu kosmicznego „Modliszka”. Nie ma rady, trzeba odnaleźć dawnych kompanów, naprawić statek i pomyśleć co dalej.

Jak wiadomo, co trzy głowy to nie jedna, a rzeczonych głów ciągle przybywa wraz z rozwojem fabuły. Planeta Koboh staje się powoli naszym domem w galaktyce. Rozwój własnej osady dał Lisiołowi wiele radości, zwłaszcza osobisty barek oraz przyjmowanie zleceń na typków spod ciemnej gwiazdy. W jednej ręce blaster, w drugiej miecz świetlny i mamy kosmiczny western – chociaż Lisioł osobiście preferuje miecz dwuręczny oraz podwójny. Słowem tak! Można tutaj żonglować różnymi stylami gry – coś cudownego. Rozbudowane drzewko postaci i możliwość personalizacji bohatera oraz broni to zabawa na wiele godzin.

Czas pisnąć słówko o samej fabule. Jest świetnie zrobiona, wciągająca i zaskakująca. Pozwala zapomnieć o całym świecie, a także dostać zawału serca przy kolejnych zwrotach akcji. Połączenie intensywnej walki z etapami zręcznościowymi oraz rozwiązywaniem zagadek to przepis na przyspawanie futrzaka do ekranu. Tym samym gra zagarnęła miejsce w lisim serduszku i warta jest swojej ceny. Star Wars Jedi: Survivor to przygoda pełna emocji oraz humoru u boku bohaterów, którzy zapadną Wam w pamięci na długo.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ja Lisioł

Wilczy Dół