Lisioł Wars Jedi: Survivor vol 2

 



Lisioł Wars Jedi: Survivor vol 2

Czyli Lisioł wciąż walczy mieczem świetlnym w „Star Wars Jedi: Survivor” na PS5. Z racji faktu, że gra nie chce Lisioła wypuścić – albo na odwrót, ciężko powiedzieć. Lisioł postanowił podzielić się dodatkowymi wrażeniami z posiadania miecza świetlnego. Chociaż gra ma potencjał na kosmiczny western i można używać blastera, to futrzak od zawsze był zakochany w broni białej. Dlatego też miecz świetlny idealnie leży w lisich łapkach. Dodajcie do tego błysk w lisim oku i macie szalejący cyklon. Wejście Lisła! Z piruetem, wyskokiem w powietrze i ukłonem w stronę publiczności. Tak to oczywiście wygląda w lisich oczach…

…w rzeczywistości jest przy tym znacznie więcej pisków i machania na oślep mieczem świetlnym robiącym wszystko, tylko nie to, co akurat Lisioł chce. Zamiast ukłonu jest gleba na zadek, ale nikt nie ma wątpliwości, że Lisioł jest mistrzem fechtunku *dźwięki rozpadającej się z wrażenia planety*.

Formuła walki oparta jest o mechanikę znaną z serii Dark Souls, która łączy parowanie z błyskawicznymi kontrami i unikami – strzał w dziesiątkę! Różne rodzaje mieczy świetlnych oraz możliwość korzystania z Mocy sprawiły, że Lisioł aż palił się do kolejnego starcia. W razie problemów robotę zawsze można zwalić na Cala Kestisa *stwierdził Lisioł, opalając się na skale, podczas gdy Jedi eksterminuje rzesze wrogów* tam ci jeszcze jeden został! Z życiem, Cal!

Odbijanie pocisków mieczem świetlnym to również świetna zabawa. Cal zapewne sądzi inaczej, ale nie lisia wina, że Jedi skupia na sobie ostrzał jak magnes. Używanie Mocy też ma swoje plusy, tylko trzeba to robić odpowiedzialnie. Ponoć. *Lisioł zwalnia czas, żeby wygrać pojedynek picia procentów*.

Moc pomaga też podczas przemieszczania się po nieprzyjaznym terenie, gdy trzeba lawirować wiele metrów nad ziemią. *Lisioł pokiwał łebkiem* Cal, wiesz, że jak się pomylisz i spadniesz, to zmienisz stan skupienia na płynny? Lisioł jest idealnym wsparciem motywującym!

Z droidem BD1 Lisioł dogaduje się równie dobrze, przynajmniej w kwestiach pozostawiania wszystkiego Calowi. Jeśli zaś chodzi o przestrzeń na plecach bohatera, sprawa porozumienia jest w toku *rzucił Lisioł, rozpychając się ogonem*.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nowy Lisi marsz

Dziwne Lisioły