Lisioł of War





Lisioł of War

Czy umazany krwią od stóp do głów furiat potrafi być dobrym bogiem wojny? Z pewnością, ale czy będzie dobrym ojcem? Lisioł postanowił sprawdzić to na własnym futrze, dość ostrożnie podchodząc do chaty Kratosa. Bądź co bądź, ten jakże opanowany bóg zrównał całą Grecję z ziemią. Lisioł jednak z  zaskoczeniem odkrył, że w grze „God of War” nie ma właściwie śladu po szalonym Kratosie z poprzednich odsłon serii od Santa Monica Studio. W fabule główne skrzypce gra opanowany – powiedzmy – ojciec młodego Atreusa, wyposażony nie tylko w boską muskulaturę, ale również stylową brodę. Nie da się jednak ukryć, że serce Kratosa trawi smutek z powodu śmierci ukochanej żony Faye. Nie ma jednak czasu na łzy, zmarła bowiem zostawiła zadanie do wypełnienia – trzeba rozsypać jej prochy na najwyższej z gór. Czując, jak lisie serduszko topnieje ze współczucia, futrzak postanowił pomóc w realizacji tego przedsięwzięcia. Ledwo jednak Lisioł umościł się na twardym naramienniku, w paradę Kratosa wszedł Baldur. Syn Odyna nie dość, że jest nieśmiertelny, to jeszcze wygadany. To nie przeszkadzało futrzakowi ze strategicznej pozycji na drzewie pokazywać Kratosowi, gdzie skierować ostrze topora o wdzięcznym imieniu Lewiatan.

Jak się okazało, Baldur to nie jedyna przeszkoda podczas wyprawy. Góra okazała się nie być TĄ górą, żona nie była TYLKO żoną, a do drużyny dołączyła gadająca głowa. Mimir jest ponoć najmądrzejszym człowiekiem świata, ale Lisioł jakoś w to wątpi – mędrzec nie skończyłby jako dyndające akcesorium modowe u boku Kratosa.

Odyn nieustannie wisi Lisiołowi nad głową, dlatego futrzak udzielił błogosławieństwa Kratosowi do siania zniszczenia pośród dziewięciu światów. Poszłoby świetnie, gdyby nie trzeba było po drodze wychowywać Atreusa, który w dodatku dowiedział się, że jest bogiem! Najgorzej… Βλάκας! Czemuś mu wcześniej nie powiedział? *zasyczał Lisioł do Kratosa*. Teraz oprócz problemów rodzicielskich mamy na głowie skłóconych krasnoludów, Odyna, Freyę, przepowiednie, przeszłość Faye, tajemnice Jotunheimu, Baldura, walkirie, własną śmierć i… aaaaaaa! Idealny symulator ojcostwa, a do tego oprawiony w tak interesujący sposób, że trudno wypuścić pada z łapek!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół