Lisiarg

Lisiarg

„Letarg” autorstwa Kamila Piechury w założeniu miał być thrillerem psychologicznym – zaczął Lisioł, siedząc na książce – jak to jednak z założeniami bywa, nie zawsze się sprawdzają. Zacząć trzeba od tego, że thriller psychologiczny potrzebuje głębokiej warstwy emocji opartych na ciekawych bohaterach oraz równowadze pomiędzy słowami thriller i psychologiczny. Zdaniem Lisioła autor za mocno skręcił w stronę drugiego członu. Owszem potrzebujemy poznać codzienność bohatera, żeby zrozumieć potem zmianę oraz rozwój sytuacji – jak w rewelacyjnej grze Heavy Rain lub filmie Falling Down – jednak prawie połowa opisów była zbędna. Lisioł naprawdę uważa, że szczegółowy opis czynności… srania i to nad wyraz rzadkiego, bo mamy tutaj rozwolnienie, nie jest kluczowy do zrozumienia psychiki bohatera.

Podobnie ma się sprawa z komentarzami społecznymi. W tym gatunku to nie jest nowość – raczej standard. Jednak to trzeba umiejętnie poprowadzić. W większości przypadków autorowi się to udało, ale np. uwagi odnośnie do 11 września były całkowicie zbędne i brzmiały sztucznie.

Długie opisy codzienności, opowiadania bajek dziecku itp. spowodowały odczucie, że ma się do czynienia z obyczajówką. Dopiero w galerii handlowej zaczęło się coś dziać, jednak czy warto czekać prawie do połowy książki na rozwój wydarzeń? To już pytanie do każdego czytelnika z osobna.

O czym w ogóle jest książka? O życiu, rodzinie i myślach pana Lanke. Trudnych przeżyciach. Zakamarkach umysłu i tak dalej… Autor często nie wyjaśnia, co jest prawdą, a co koszmarem, próbując lawirować między snem a jawą. Do tego dochodzi narracja z pierwszej osoby, zatem ilość sposobów na zaskoczenie czytelnika jest ograniczona. W takiej sytuacji zakładamy wręcz, że narrator nie jest w pełni szczery.

Szkoda, że autor nie pokusił się o więcej rozdziałów z perspektywy Daniela, czyli syna głównego bohatera. Był to powiew świeżości w fabule. Trzeba jednak przyznać, że autor ma potencjał i lekkie pióro. Lisioł ma nadzieję, że w przyszłości rozwinie on własny styl, zamiast kroczyć cudzymi ścieżkami.

Czy Lisiołowi się podobało? Gdyby przenieść koniec na początek, to kto wie, ale z pewnością to nie jest lisia bajka.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół