Lisiołowe laleczki

Lisiołowe laleczki

Czy ktoś kiedyś nie powiedział Wam, że nie należy się bawić laleczkami? Jak nie, to Lisioł to właśnie mówi! Nie bawcie się laleczkami, zwłaszcza tymi od Voodoo. Autor Marcin Halski nie posłuchał żadnych ostrzeżeń w tej materii i tak powstała książka Laleczki – czyli dark fantasy albo jak kto woli przepis na nocne koszmary.

Lisioł oczywiście jest zbyt ciekawski, by dać się wystraszyć zakamuflowanej czaszce na tylnej okładce i wsunął się do książki. W ten sposób pojawił się na sali wykładowej obok głównej postaci, czyli Horensa. Dawny Główny Czyściciel Cesarstwa właśnie wykłada emmm tajniki braku wiary w owym Cesarstwie. Studenci jak to studenci, są mało pojętni, dlatego Lisioł popierał pomysł rzuceniem w nich dzbankiem, ale niestety obeszło się bez tego typu atrakcji.

Na szczęście szybko porzuciliśmy studentów na rzecz specjalnej misji od Cesarza. Plusem tej sytuacji jest piękna czarodziejka Merind. Minusem fakt, że trzeba wyruszyć na zad… ścianek świata. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Zawsze to lepsze niż cesarski gniew.

W ten sposób Lisioł znalazł się w Harwyn. Prawdziwe zadupie: niegościnni ludzie, słabe piwo oraz nienawiść unosząca się w powietrzu. Nowo zdobyta prowincja Cesarstwa nie pała miłością do nowych właścicieli (ciekawe dlaczego?), a to dopiero początek schodów. Dużej ilości schodów. Głównym zadaniem jest rozwikłanie tajemniczych morderstw z udziałem laleczek. Jednakże im bliżej wyjaśnienia, tym poziom krwi zaczyna rosnąć – Lisioł radzi wsadzić kalesony i wziąć parasolkę na spadające zewsząd flaki. Mroczna magia panoszy się, trupów przybywa, a przeszłość tupta nam koło ucha coraz głośniej. Jednym słowem, zabawa się rozkręca!

Laleczki to ciekawe połączenie fantastyki i horroru co nam daje w efekcie porządne dark fantasy. Do tego wątek kryminalny aż łapki lizać (tylko je wcześniej umyjcie). Nie zabraknie też odrobiny romantyzmu, czyli wszystko, czego dusza zapragnie w jednej książce. Lisioł gorąco poleca te pozycje, bo tak jak nie lubi horrorów, tak Laleczki wciągnął jedną dziurką od nosa, przez co do dzisiaj ma koszmary.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół