Xerlisioł, czyli kryminał gdzieś tam

 


Xerlisioł, czyli kryminał gdzieś tam

 Idąc za ciosem, Lisioł postanowił zajrzeć do kolejnej pozycji sci-fi, czyli Xerionu. Z okładki wynika, że miał być to kryminał w futurystycznym świecie, czy aby na pewno tak jest? Lisioł postanowił sprawdzić to na własnym futrze!

Już na pierwszy dwóch stronach Lisioł poznał mnóstwo postaci, o których w sumie za dużo nie może powiedzieć, oprócz tego, że są i chyba mają jakieś cechy. Najlepsze jest to, że w dalszej fabule są one całkowicie zbędne!

Następnie futrzak skupił się na ziewaniu, ponieważ przez kolejne 30 stron nie miał pojęcia gdzie w ogóle jest i co ma robić, skoro główna bohaterka – policjantka Wera – gada, ubiera się, bierze prysznic, i znowu to samo. W końcu jednak wyjeżdżamy na tytułową planetę Xerion, która nie różni się od Ziemi poza nazwami i jednym szczegółem. Po co wprowadzać nową planetę, jeżeli nawet ilość miesięcy nie ulega zmianie? Rzecz o tyle kuriozalna, że na Ziemi dwa dodatkowe miesiące zostały dodane za czasów Juliusza Cezara. On też mieszał na Xerionie?

Akapity w tekście często żyją własnym życiem i nie tworzą spójnej całości. Niby jest seryjny morderca, ale śledztwo to jeden wielki chaos. Ktoś, coś, gdzieś. Tutaj kilka słów z jednym świadkiem, tam z drugim, właściwie tyle samo miejsca zabiera wybór ciuchów i prysznice. Najgorszy jest jednak fakt, że książka jest nadmuchana. Marginesy są tak wielkie, że Lisioł mógłby w nich zgubić swojego amerykańskiego kuzyna. Rozdziały zajmują ledwo parę stron – najkrótszy miał dwie. W efekcie otrzymujemy książkę, która ma 200 stron, ale w praktyce około 150. To tak, jakbyśmy dostali opowiadanie udające pełnoprawną książkę. Lisiołowi mocno się to nie spodobało.

Dodatkowo książka ma naprawdę cienki wątek kryminalny, a zapowiadany nowy Kraków to fikcja. Lepiej zrobicie jadąc do prawdziwego Krakowa. Jeśli macie akurat chęć na kryminał, weźcie do ręki kryminał. Jeśli ciągnie Was do sci-fi, to Lisioł poleca chociażby zrecenzowane niedawno Wojny Palladowe. To jak jakbyście zamówili sernik wiedeński, a dostali na talerzu ser ułożony w kształt sernika, polany polewą z tubki. W skrócie Lisioł mówi nie Xerionowi, przeczytanemu w kilka godzin z dużą ilością ziewnięć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół