Nic dobrego dla Lisioła

 

W tym tygodniu Lisioł postanowił odważnie spojrzeć wojnie prosto w twarz. Szybko okazało się, że nie jest to łagodne oblicze pięknej niewiasty, ale wściekle wykrzywiona twarz, przy której niejeden czarny charakter wygląda jak pluszowy miś. Lisioł więc z trudem opanował strach i specjalnie dla Was wyruszył w tą niebezpieczną podróż, która na zawsze zmieniła jego poglądy na wojny truskawek. "Nic dobrego na Wojnie" Marka Sołonina przybliża kulisy Frontu Wschodniego podczas II Wojny Światowej. Książka do lekkich nie należy. Jest to bardzo skrupulatne studium historyczne, ukazujące wszystkie mroczne strony tego konfliktu. Mamy tutaj dokładnie podane daty, godziny i oddziały, które dopuściły się danej zbrodni – czasami nawet mamy wspomnienia. Brrr. To jedna z tych książek, które trzeba czytać, gdy się jest głodnym, niewyspanym i bardzo złym. Autor w pełni udowadnia, że na wojnie nie ma nic dobrego, także dla Lisioła. Chociaż nasz dzielny futrzak zaopatrzył się w karabin z okazji czytania, to szybko jednak go porzucił, wybierając dezercje i czytanie z drżącym ogonem w cieniu fotela. Wielką zaletą książek Sołonina są statystyki i fakty. Autor nie skupia się na demagogii, ale na prawdzie, przedstawiając sytuację, wnioski pozostawiając już w geście czytelnika – choć w tym wypadku tytuł książki mówi wszystko. Dla wszystkich fanów II Wojny Światowej, bądź czytelników po prostu ciekawych tego okresu, jest to pozycja obowiązkowa zdaniem Lisioła, ale futrzak ostrzega, można nabawić się złego humoru od tej lektury na kilka dni co najmniej.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół