Lisioł Pierścieni część 1 - Drużyna Lisiołów


Lisioła grzecznie odpoczywał sobie w swojej norce, oglądając pierścionek, który podrzucił mu angielski wujek Lisioła. Gest sam w sobie dziwny, gdyż wujek jest raczej wrzodem na tyłku, niż pomocnym lisem. Sielanka prysła, gdy w progu lisiej norki pojawił się czarodziej Gandalf. Lisioł zawsze wiedział, że czarodzieje to zły omen. Nie inaczej było w tym wypadku. Gandalf wciągnął Lisioła w niezłą kabałę, zmuszając go do długiej wędrówki. Po drodze goniły go nazgule, będące bardziej zawzięte od poborcy podatkowego i fiskusa razem wziętych. Brrrrr! Trzeba było aż zmoczyć ogon, żeby się ich pozbyć. Dalej było tylko gorzej! Wielka narada, połowę z niej Lisioł przespał, a gdy się obudził, kazali mu dylać kawał drogi na jakąś Górę Przeznaczenia. Nie zabrzmiało to zbyt zachęcająco, ale co zrobić? Jak mus to mus. Zebrał więc Lisioł drużynę lisiołów i wyruszył w drogę. Na początek próbowali przejść wielką górą, ale śniegu było tyle, że lisom ledwie ogony wystawały ponad zaspy. Trzeba było zrezygnować i iść dołem, przez Morię. Lisiołowi brzmiało to jako M plus orie, czyli same problemy. Już na samym starcie trafili na jakąś galaretę, co się zgubiła i zamieszkała w jeziorze – bardzo głodną galaretę. Drużyna uciekła przed nią wprost do śmierdzącej kopalni z goblinami. Niestety to nie był przepis na sałatkę. Do tego doszedł Balrogowy pudding na gorąco. Na sam widok Lisiołowi zrobiło się słabo i wziął nogi za pas, aż się kurzyło! Tak drużyna lisiołków dotarła do Lorien, gdzie o zgrozo (!) podają na obiad tylko warzywa i chleb! Prawdziwa katorga, nic dziwnego, że Lisioł nawiał czym prędzej łodzią, parskając na cały ten świat. Latający nazgul wybrał kiepski moment na odwiedziny. Lisioł był tak bardzo nie w sosie na taką wizytację, że złapał wiosło i tak skutecznie nim rzucił, że nazgul spadł niczym przekłuty balon. Jeden zero dla Lisioła, ale stawka znowu się wyrównała, gdy pokazały się Uruk-Hai. Lisioły stwierdziły tylko „hai” i rozbiegły się w trzech kierunkach, popiskując przy tym w rytm wyrzucanych przekleństw. W ten oto sposób drużyna Lisiołów rozdzieliła się, realizując przygodę zamkniętą w klasyce fantastyki Tolkiena, czyli "Drużynie Pierścienia". Ciąg dalszy nastąpi!

Lisioł przyznaje 9 na 10 w lisiołkowej skali.

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół