Biały Lisioł

Po ostatniej wielkiej przygodzie Lisioł postanowił spróbować czegoś nowego. W tym celu ściągnął sobie z odmętów Internetu  numer 14 Magazynu Biały Kruk całkiem za darmo. Lisioł potarł łapki z zadowolenia i rozpoczął lekturę. Znaleźć tutaj można i wywiad z Arkadym Saulskim, ciekawy artykuł o fantastycznych podróżach, a nawet powieści w odcinkach. Lisioła najbardziej jednak zainteresowały opowiadania, w tym jedno lisioercy Grzegorza Wielgusa. Nie myśląc dłużej, Lisioł wskoczył do tekstu dając się porwać przygodzie. Ta jak zwykle poniosła Lisioła daleko, najpierw do upadającego miasta umarłej cywilizacji. *krótki kaszel* ależ tutaj śmierdzi olejem i rybą, a gdzie truskawki? Nie ma?! Nie, to Lisioł tutaj nie zostaje, trzymajcie się w zdrowiu Wy i Wasze wielbłądy. Lisioł idzie dalej. Ledwo zrobił parę kroków, gdy dostał od jakiegoś wariata trumnę z miejscem na ogon i długie uszy. To Ci dopiero prezent na dobry początek dnia! Nieco zmieszany Lisioł powiedział dziękuje i trumnę zabrał ze sobą pod pachą, a nuż się do czegoś przyda? Zwłaszcza, że spostrzegł łowcę przygód maszerującego do wsi, gdzie ponoć są lochy pełne skarbów. Lisiołowi od początku to wszystko śmierdziało. Lochy czekające spokojne na ograbienie? Nie takie numery z Lisiołem. Z ciekawości jednak podążył za łowcą przygód i do kolejnego opowiadania przeskoczył już lżejszy o trumnę. W kolejnej przygodzie Lisioł nauczył się kontrolować pogodę pierdzeniem. Było to niezwykle problematyczne, zwłaszcza jak się wypełnił brzuszek, dlatego też szybko umknął przed wściekłym tłumem niezadowolonych mieszkańców, trafiając wprost na pustynię. Na niebie, zamiast chmur, zastał wiecznie gapiące się boskie oko. Już po pięciu minutach miał dość tego gapienia się. Nawet do latryny nie można iść w spokoju. Mrucząc pod nosem same przekleństwa, Lisioł widział tylko jedno rozwiązanie tej sytuacji. Złapał kamień, wziął zamach i... rozwiązał problem, w swoim mniemaniu. To wielkie zwycięstwo postanowił uczcić misją specjalną. Wyprawił się z pięknymi driadami helikopterem z zadaniem zabicia legendy! To dopiero było coś. Przeklinające driady, piszczący Lisioł, szczęk broni maszynowej i rycerze w pięknych pancerzach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół