Lisie listy

Lisie listy Książkę „Kocie listy” autorstwa Oyi Baydar trzeba w całości traktować jak metaforę. Dlaczego Lisioł o tym piszczy? Otóż zawartość książki to zbiór kocich przemyśleń i listów zapachowych wymienianych między futrzakami za pośrednictwem ludzkich kurierów np. taki list może być zapisany na czyimś bucie. Jest to niesamowicie ciekawa koncepcja. Lisioł z ciekawością śledził te listy, jednak jedna rzecz przykuła jego uwagę. Wstawki na temat wychodzenia kotów na dwór czy też ich niezależności, wygłaszane zwłaszcza w kontekście sterylizacji, trzeba traktować jak metaforę na temat ludzi, nie zwierząt. Jeśli chcecie zgłębić ten koci problem, to Lisioł poleca kociego behawiorystę, dobrego weterynarza lub zacny podręcznik kociego zachowania. Wracając jednak do tematu, o jaką metaforę chodzi? To niesamowicie urocze jak koty obserwując swoich ludzi, próbują zgłębić sytuację. Przekazują sobie nawzajem pojęcia, których znaczenia niekoniecznie pojmują np. młoda czarna kotka Noc,...