Posty

Lisie listy

Obraz
  Lisie listy Książkę „Kocie listy” autorstwa Oyi Baydar trzeba w całości traktować jak metaforę. Dlaczego Lisioł o tym piszczy? Otóż zawartość książki to zbiór kocich przemyśleń i listów zapachowych wymienianych między futrzakami za pośrednictwem ludzkich kurierów np. taki list może być zapisany na czyimś bucie. Jest to niesamowicie ciekawa koncepcja. Lisioł z ciekawością śledził te listy, jednak jedna rzecz przykuła jego uwagę. Wstawki na temat wychodzenia kotów na dwór czy też ich niezależności, wygłaszane zwłaszcza w kontekście sterylizacji, trzeba traktować jak metaforę na temat ludzi, nie zwierząt. Jeśli chcecie zgłębić ten koci problem, to Lisioł poleca kociego behawiorystę, dobrego weterynarza lub zacny podręcznik kociego zachowania. Wracając jednak do tematu, o jaką metaforę chodzi? To niesamowicie urocze jak koty obserwując swoich ludzi, próbują zgłębić sytuację. Przekazują sobie nawzajem pojęcia, których znaczenia niekoniecznie pojmują np. młoda czarna kotka Noc,...

Lisioł Zdobywca tom 2.

Obraz
Lisioł Zdobywca tom 2. Lisioł z krzykiem uciekł przed najeźdźcą. Wojowie z Wolina rzucili się za nim w pogoń, wpadając prosto w pułapkę Ścibiora. Futrzak usadowił się na wysokim   drzewie, spoglądając na starcie z góry. Tak zaczęła się lisia przygoda z drugim tomem serii „Piast Zdobywca” pod tytułem „Wieszczba” autorstwa Krzysztofa Jagiełły. Po dość intensywnym rozpoczęciu, przechodzimy do typowych problemów Słowian. Pole obsiać, ziemię przyjąć – starszyzna to by chciała żeby wojowie najlepiej żywili się powietrzem i w ramach hobby uprawiali rolę. Sytuacja ewidentnie śmierdzi jakimś spiskiem w celu osłabienia ducha wojennego. Nic dziwnego, że Piast i Ścibór starają się temu przeciwdziałać. Temu pierwszemu marzy się nawet wielki budynek dla wojów, który podkreśli ich siłę i tak dalej. Na ambitnych planach kładzie się jednak cień. Do Samboi znowu szepczą bogowie przez sen. Tym razem jednak niewyraźnie *Lisioł nadstawia ucho, żeby pomóc* Co mówicie? Truskawki nie urosną? Pus...

Lisi komiks. Chapter 2 vol 19

Obraz
                Lisi komiks. Chapter 2 vol 19   Scenariusz: Grzegorz Wielgus - Pisarz i lisiolczyta   Oprawa graficzna: Emilia Kolosa - strona autorska   Kolejny chapter już we wrześniu! Wypatrujcie wielkiego powrotu Lisiola i jego mitologicznych przygód

Gniew Lisiołów

Obraz
Gniew Lisiołów Koniec świata, mówi to coś panu, panie Lisioł? Lisioł nie odpowiedział, gdyż zajęty był ustawianiem swoich Lisiozaprzysiężonych do bitwy. Przed końcem nie ma ucieczki, a jedno z najważniejszych praw we wszechświecie mówi, że jeżeli ktoś przystępuje do pisania trylogii fantasy, to trzeci tom będzie prawdziwą jazdą bez trzymanki. Jak jest w przypadku „Gniewu Bogów” Johna Gwynne? Lisioł postara się nie zdradzić zbyt wiele, a trzeba przyznać, że jest co zdradzać – a także kogo. Bogowie to dosyć wredna zbieranina, która nie specjalnie lubi się dzielić władzą i jakby tego było mało, uwielbiają mieszać paluchem w losach śmiertelnych. Co śmiertelnicy mogą zrobić? *Lisioł mieczem odrąbał paluch boga-szczura Rotty.* Na przykład to. „Gniew Bogów” to krwawy finał historii o długach, które spłacić można tylko z żelazem w łapie i jeżeli śledzicie ten cykl, to możecie spodziewać się toporów, mieczy, tarcz strzaskanych oraz wszystkich innych (nie)przyjemności, jakie towarzyszą...

Nowy Lisi marsz

Obraz
Nowy Lisi marsz Czy można zrozumieć współczesne Chiny? Oczywiście, że tak – a przynajmniej można spróbować. Wymaga to wysiłku. Należy na bok odłożyć soczewkę europejskich wartości, cofnąć się nieco w czasie i zacząć postrzegać Chiny jako cywilizacje, a nie tylko państwo w naszym rozumieniu tego słowa. Instrukcja wydaje się trudna, dlatego dobrze jest przejść przez ten proces z dobrym przewodnikiem. Tutaj Lisioł poleca Bogdana Góralczyka i jego książkę „Nowy Długi Marsz. Chiny Ery Xi Jinpinga”. . Sztuka rządzenia, biurokracja, technokracja i merytokracja to cztery podstawowe pojęcia na drodze do lepszego zrozumienia Chin. Lisioł musi przyznać, że to nie była łatwa przeprawa. Mądrości jedno, ale wcielenie tych mądrości w życie, żeby było jak pod niebiosami, to zupełnie inna sprawa. Zwłaszcza że tutaj państwo jest na pierwszym miejscu, nawet kosztem wolności jednostki – nie, to nie jest pomysł realizowany „od wczoraj”, tylko od zawsze. Dlatego przykładanie soczewki z wartościami...