PanzerLisioł III
PanzerLisioł III Jak to zwykle bywa z czołgami, swoją przygodę z książką „Panzer III” autorstwa Thomasa Andersona zaczynamy od takich maszyn jak Vickers Medium czy Renault Ft 17 – czyli od samego początku. Potem dopiero nadjeżdża Panzer III w rozdziale „Prace rozwojowe” i „Początki produkcji” aż do swojej pełnej chwały. Lisioł nie będzie ukrywać, że książka posiada w sobie wiele technicznych szczegółów i jeszcze więcej zdjęć. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że to album zdjęciowy z poszerzonym opisem. Futrzaka głównie zainteresował rozdział związany z działaniami w Afryce Północnej. Nie ma zaskoczenia, że piasek i silnik nie dogadują się ze sobą, jednak mobilne pole walki ma swoje wymagania. Czasem trzeba po prostu pędzić na złamanie karku! *zapiszczał Lisioł, wciskając gaz do dechy w swoim Panzer III, przejeżdżając pustynny odcinek w pobliżu Trigh al-Abd*. Na zdjęciach panuje oczywiście moda na gołe klaty, idealnie dla Pań. Gdy do każdego atakującego ugrupowania d...