Lisioł Zdobywca tom 2.



Lisioł Zdobywca tom 2.

Lisioł z krzykiem uciekł przed najeźdźcą. Wojowie z Wolina rzucili się za nim w pogoń, wpadając prosto w pułapkę Ścibiora. Futrzak usadowił się na wysokim  drzewie, spoglądając na starcie z góry. Tak zaczęła się lisia przygoda z drugim tomem serii „Piast Zdobywca” pod tytułem „Wieszczba” autorstwa Krzysztofa Jagiełły.

Po dość intensywnym rozpoczęciu, przechodzimy do typowych problemów Słowian. Pole obsiać, ziemię przyjąć – starszyzna to by chciała żeby wojowie najlepiej żywili się powietrzem i w ramach hobby uprawiali rolę. Sytuacja ewidentnie śmierdzi jakimś spiskiem w celu osłabienia ducha wojennego. Nic dziwnego, że Piast i Ścibór starają się temu przeciwdziałać. Temu pierwszemu marzy się nawet wielki budynek dla wojów, który podkreśli ich siłę i tak dalej. Na ambitnych planach kładzie się jednak cień. Do Samboi znowu szepczą bogowie przez sen. Tym razem jednak niewyraźnie *Lisioł nadstawia ucho, żeby pomóc* Co mówicie? Truskawki nie urosną? Pusta piwniczka? Hmm… Lisioł nic nie rozumie z tych snów, podobnie jak Samboja ale stać się ma coś strasznego. Dobrze, że chociaż wątek miłosny jest nieco jaśniej pokazany, za pomocą Bjorna – mistrza niedźwiedziej subtelności.

Piast wciąż pragnie zemsty. W swym dążeniu do niej jest brutalny i nie ma żadnych ograniczeń. Ścibór stara się go powstrzymywać, ale przyjaciel działa nawet przeciwko niemu, bo czemu nie? Lisioła zaskakuje, że wciąż nazywają się przyjaciółmi. Piast nie wyraża żadnego zaniepokojenia pomysłem rozmowy z jaźnią umierającego, naruszając krainę Welesa, co może poskutkować śmiercią Ścibora. Przedłużyć agonię człowieka? Super. Wejść na teren boga? Poproszę! Ledwo żywy przyjaciel? Lepiej on, niż ja. Lisi facepalm. Tego ciągle klnącego woja po prostu nie da się lubić. Naraża przyjaciela, próbuje okraść go z wojennej sławy i jest pierwszy do handlu niewolnikami.

Poznajemy więc radosne życie Słowian, Od najazdu do zajazdu, okraszone zemstą, szeptami bogów oraz szczegółami z zawodu woja. Do tego wstawki ze starszym Ściborem w wersji chrześcijańskiej, co ma nam przypominać, że całość jest opowieścią snutą na żywo, spowiedzią duszy pełnej grzechów. Taka lekka lektura do zapomnienia.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obżartuchy i Lisioły

Kulinarne Lisioły tom 3.