Mitologia Hawajska. Legendy o duchach i lisiołach


 

Mitologia Hawajska. Legendy o duchach i lisiołach

Lisioł spacerował wokół świątyni Wahaula, gdy zauważył, że wokół krążą łowcy. Wystarczy, że święty dym lekko Was muśnie, już jesteście skazani na śmierć jako ofiara dla bogów. Boleśnie przekonał się o tym pewien młodzieniec imieniem Kahele. Futrzakowi nie spodobało się to i postanowił się zemścić na kapłanie za pomocą własnego świętego dymu spod ogona. Lisioł wyczekał odpowiedni moment, po czym naznaczył kapłana na ofiarę dla bogów. Jak widać spacer przez książkę „Mitologia Hawajska. Legendy o duchach i bogach” autorstwa Williama Drake'a Westervelta nie należy do łatwych. Chociaż pozycja jest napisana lekkim językiem, to bogowie hawajscy do łagodnych nie należą!

Wyobraźcie sobie, że urządzacie sobie nocy połów ryb, a tu jakiś nadgorliwiec imieniem Hau-pu rzuca w Was gigantycznym głazem. Bardzo niegrzeczne *stwierdził Lisioł, odbijając głaz ogonem, wynajdując przy tym grę w zbijaka*. Również życie miłosne bywało bardzo bolesne. Kauhi kilkakrotnie zamordował Tęczową Panią, a ledwie ją zakopał, bóg-sowa ją wykopywał i ożywiał, aż do zabawy dołączył nowy zalotnik, Mahana. Tym razem Tęczowej Pani udało się wrócić do żywych na dobre. Gorzej, że jej prześladowca założył się o bycie spalonym żywcem, że dziewczyna na pewno nie żyje. Lisioł nie musi chyba piszczeć, jak to się skończyło.

Warto też uważać czego sobie życzycie, gdyż bogowie mogą chcieć Wam pomóc, np. Kamaka ,bóg uzdrawiania, może podzielić się z wami swoją wiedzą medyczną. Procedura jest dość prosta. Otwieracie usta, a bóg pluje Wam do środka. Brrr! Lisioł nie poleca też spożywania posiłku w obecności osoby z wachlarzem. Ponoć niektórzy władcy specjalizowali się w ukradkowym strzepywaniu trucizny z wachlarza wprost do cudzego jedzenia.

Lisioł musi przyznać, że mitologia hawajska jest niezwykle ciekawa, chociaż czasem można się pogubić np. futrzak miał takie poczucie chaosu w przypadku opowieści LAU-KA-IEIE, gdzie dość szybko stracił orientacje w tym kto i gdzie płynie, a rekino-ludzie dołożyli do tego swoje trzy zęby. Ludzi pomieszanych ze wszystkimi niebezpiecznymi miejscami na klifie Lisioł nawet nie próbował sobie wyobrażać!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kulinarne Lisioły tom 3.

W krainie Lisiołów i syren. Legendy Łęgów Odrzańskich