Głód Lisiołów

Głód Lisiołów

Nadchodzi czas złamanych otwieraczy i butelek strzaskanych, czas białego zimna i żółtego śniegu… Czy coś podobnego Lisioł słyszał, ale głowy za to nie da. Za co (cudzą) głowę da? Za to, że spotkanie ze starymi znajomymi na polu bitwy z reguły nie kończy się dobrze, ale w tym wypadku to dopiero początek. Lisioł musi pisnąć, że „Głód Bogów” to drugi tom w trylogii o Krwiozaprzysiężonych, więc w recenzji mogą pojawić się spojlery z pierwszej części. Zostaliście opiszczeni.

Po stracie męża oraz porwaniu syna Orka dalej podąża śladem zemsty, a Lisioł musi przyznać, że tej kobiecie w drogę nie warto wchodzić. Już mniej boleśnie będzie wpaść pod lawinę, bo Orka niegdyś przewodziła Krwiozaprzysiężonym, co znaczy, że każdy, kto przyłożył rękę do porwania jej dziecka wkrótce dorobi się kolan zginających się we wszystkie strony *Lisioł patrzy na to, co Orka robi z przeciwnikami*. Znowu spotykamy też Varga, który w najmniej zaskakującym zwrocie akcji ma w sobie sporo z wilka – w staronordyckim vargr to zarówno wilk, jak i wyjęty spod prawa człowiek, a Varg jest i jednym i drugim. Lisioł, choć zaskoczony nie był, to musi przyznać, że Varg trafił między swoich, bo Krwiozaprzysiężeni są co jednego odmieńcami – Lisioł znacząco wskazuję na Orkę. Ale jak trzeba opowiadać historie dla dzieci, to zaraz Svik zadba o to, żeby najmłodsi się nie nudzili… oczywiście kosztem biednego Einara Pótrolla.

Na karty powieści wraca również Elvara, ale dostajemy też kilka rozdziałów z perspektywy innych postaci, bo sama fabuła nabiera rozmachu. Lisioł od razu zaznaczy, że rozmach nie oznacza tutaj jakiś nadmiernych komplikacji, czy nieoczekiwanych zwrotów akcji. To dalej stosunkowo prosta (co wadą nie jest) powieść fantasy z solidnym zastrzykiem brutalnych walk. Jeżeli czytaliście pierwszy tom, to nie rozczarujecie się w drugim, bo autor serwuje równie soczysty stek, co poprzednio. Mamy tutaj *Lisioł przegląda kto został przy życiu* bogów, potwory, wilki, pająki, miecze, walki, potyczki i bójki odmieniane przez wszystkie przypadki. Jeżeli nie przeszkadza Wam, że gdzieś już tę historię słyszeliście, to warto usłyszeć ją raz jeszcze.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kulinarne Lisioły tom 3.

W krainie Lisiołów i syren. Legendy Łęgów Odrzańskich