Lisioł. Legendarny czołg.

Lisioł. Legendarny czołg.

Tygrys. Kiedy myśli się o czołgu niemieckim z II wojny światowej, w większości wypadków jest to Tygrys. Prawie każdy zna tą maszynę, ale jak powstała? Czy rzeczywiście zasłużyła na swoją sławę i dlaczego pierdziała z rury wydechowej ogniem nocą? W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania, Lisioł zajrzał do książki ”Tygrys. Legendarny czołg” – będącym już czwartym wydaniem książki Thomasa Andersona.

W środku pozycji znajdziecie podział na następujące rozdziały: rozwój, organizacja, mobilność (z tym to dopiero był problem!), siła ognia (miał to coś!), opancerzenie (Lisioł zapewnia, że miał sporą nadwagę, jak donoszą niektóre przeprawy rzeczne), w walce, konserwacja i naprawy (*słychać płacz mechaników frontowych w tle*), pod ostrzałem plus zakończenie. Tygrys tygrysowi nierówny i od tego trzeba zacząć. Tygrysów było tak naprawdę wiele. Do najsławniejszych należy oczywiście Tiger I, Tiger II i nieco mniej sławny Tiger P – oczywiście sławniejsza od wszystkich tygrysów była ich przekładnia (niejeden mechanik zapewne przez nią wyłysiał). Już sama potrzeba rozróżniana poszczególnych modeli to świetna motywacja do lektury, nie wspominając już o prawdziwym urodzaju zdjęć wewnątrz książki.

Lisioł jako wysokowydajny z maksymalną mocą 640 ogonów, postanowił poprowadzić Tigera I na zachodni front truskawek. Na początek wymontował z maszyny fabryczny układ ogrzewania, aby ograniczyć ilość pożarów silnika. W zamian otrzymał całkiem niezły przepływ w rurze wydechowej oraz dodatkowo efekty pirotechniczne pod postacią 50-centymetrowych płomieni. Przydatna sprawa do zrobienia szybkiego obiadu w szczerym polu, gorzej, gdy chcesz się ukryć przed alianckim zwiadem. Do środka Tygrysa Lisioł zapakował też sporo elektrycznych zapalników. W końcu futrzak jest mistrzem w zdobywaniu zaopatrzenia, a Luftwaffe zawsze posiada odpowiedni kurnik ze swobodnie pasącymi się pociskami 88 milimetrów. Wystarczy tylko podmienić zapalnik. Tak uzbrojony Lisioł postanowił nauczyć czołg drzemki – najlepiej kilkuletniej – i tak Lisioł przespał… to znaczy wygrał, światową wojnę truskawkową.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kulinarne Lisioły tom 3.

W krainie Lisiołów i syren. Legendy Łęgów Odrzańskich