Wyrzucił ją Lisioł
Wyrzucił ją Lisioł
Lisioł zastanawiał się, w jaki sposób zakończyć zimę i sprowadzić wiosnę. Obyczaj podpowiada topienie Marzanny, ale futrzak preferuje lepsze sposoby na ocieplenie atmosfery: truskawki, sake, świece, zrzucenie zakazanej konwencjami międzynarodowymi ilości napalmu. Typowe rzeczy na randkę. Z rozmyślań wyrwał go chlupot wody, gdy rzeka wyrzuciła powieść „Wyrzuciła ją rzeka” Anny Musiałowicz. Seria „Słowiańskie światy” prezentuje się rewelacyjnie, więc Lisioł zrobił taktyczne „kic kic” między strony.
Z miejsce futrzak musi pisnąć, że to nie jest przygodowa, wesoła książka, ale poważny kawałek tekstu, który opowiada o traumie, utracie bliskich oraz miłości matki do syna. Punktem zapłonowym powieści jest znalezienie ciała nieznanej kobiety przez grupę przedszkolaków, które przybyły nad wodę topić Marzannę. Dla Agnieszki to podwójna dawka złych wiadomości: nie dość, że jej syn był świadkiem tego makabrycznego odkrycia, to na dodatek ofiarą okazała się ukochana Agnieszki, Jagoda. Ukochana – co Lisioł musi pisnąć – odeszła od Agnieszki na rzecz faceta, który do Agi pała nader chłodnym sentymentem. Na dodatek mamy mieszkającą na uboczu wiedźmę Grzelakową, która boryka się nie tylko ze złośliwą gęsią Balbiną – Lisioł może coś na gęś poradzić – starością, ale również wspomnieniami z czasów bliskich oraz nieco dalszych. Jak na złość, ktoś zaczyna się bawić starymi mocami, co dla starej Grzelakowej oznacza jeszcze więcej kłopotów, podobnie jak zaginięcie syna Agnieszki, Stasia, który przypadkiem natrafia na wiedźmę.
Jak Lisioł wspomniał, książka ta nie jest awanturniczą eskapadą, gdzie uwspółcześnione demony, będą rzucały czerstwymi hasłami oraz nawiązaniami do popkultury. To powolna powieść, bliżej jej do dramatu obyczajowego oraz powieści z nurtu realizmu magicznego, niż bardziej przygodowej beletrystyki. Lisioł nie piszczy, że to źle, ale przygotujcie się na powolne tempo i sporo opisów. Dla futrzaka nawet za wiele, bo książka czasami rozwodzi się nad zupełnie niepotrzebnymi detalami – jak kwestia smarkania – które nie budują nastroju, obrazu bohaterów i nie pchają fabuły do przodu.
Komentarze
Prześlij komentarz