Lisielica z Mokradeł

 

Lisielica z Mokradeł

Była ciemna noc, gdy z mokradeł wyłonił się ciemny kształt. Lisioł. I pisnął, żądając ręcznika, truskawek oraz wyjaśnień od osoby, która zaproponowała mu kąpiel w błocie. „Topielica z mokradeł” to drugi tom z cyklu Leszygród autorstwa Elwiry Dresler-Janik. Lisioł czytał pierwszą część i miał mieszane uczucia, ale jak wypada na tym tle kontynuacja?

Lisioł może pisnąć, że jeżeli odbiliście się od tomu numer jeden, to kontynuacja Was nie chwyci za serce. Jednakże futrzak może stwierdzić, że bohaterowie w tej części znacznie częściej biorą sprawy w swoje ręce i podejmują własne decyzje. To sprawia, że łatwiej jest się zorientować, w jakim kierunku będzie zmierzała fabuła – jest tutaj kilka ciekawych pomysłów, jak wykorzystanie uroku topielicy do przeciągnięcia na swoją stronę wojownika z północy i wyrwania się z niewoli. Lisiołowi od razu przypomniała się Milady oraz Felton z „Trzech Muszkieterów”.

Niestety powraca bardzo rozbudowany styl skupiający się na opisach przyrody i Lisioł piszczy niestety, ponieważ często działa to na niekorzyść książki. Mamy zatem wyjątkowe poetyckie opisy wiatru na wiele linijek, podczas gdy bohater odbywa podróż między siedzibą Dzikich Wojowniczek a wiejską karczmą w ciągu jednego zdania. W tekście pada stwierdzenie, że krew oblepia skórę gęstą posoką – ale przecież posoka w tym kontekście to właśnie krew! Z częścią bohaterów wyruszamy do skutej mrozami Notry, ojczyzny lokalnych odpowiedników Skandynawów, noszących ćwiekowane, skórzane napierśniki – jest nawet hełm z rogami, ale to Lisioł może uznać za element baśniowej opowieści.

Trudniej przeoczyć sprzeczności w tekście. W jednej scenie Nawoja ma podążać za bratem, który nawet się za nią nie ogląda – co nie przeszkadza mu zrugać dziewczyne do łez – ale w kolejnym opisie wydeptana ścieżka prowadząca do Wilczego Jaru znika i trzeba uważać, żeby się nie zgubić na bagniskach. Takie rzeczy sprawiały, że Lisioł cofał się o kilka stron, bo nie był pewien, która wersja opisów jest prawidłowa, a przy takim natłoku ekspozycji łatwo zgubić drogę. Trudno też się polubić z postaciami, które co rusz zaczynają płakać lub nie potrafią stanąć w obronie swojego zdania.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Aten – to (nie) jest Sparta!

Japonia 1937-1945

Lisioł Katyński