Przygody Lisioła Nasreddina

Przygody Lisioła Nasreddina

Po wielu latach, a nawet godzinach tułaczki, Lisioł postanowił powrócić do rodzimego miasta Hodży Nasredina: Buchary – oczywiście w towarzystwie samego Hodży. Nie od dziś wiadomo, że ten obieżyświat ma gadane, a język jego rani niczym sztylety, obnażając dumę i słabości. Idealne towarzystwo dla Lisioła! „Przygody Hodży Nasreddina” autorstwa Leonida Sołowiowa to książka fabularna z dużą dozą humoru. Nie będziecie się nudzić.

Hodża Nasreddin potrafi siać niemały chaos, ALE wyobraźcie sobie, co się dzieje, gdy oprócz osła ma też przy sobie Lisioła. To dopiero lisiogedon! Już wjazd do Buchary nie obył się bez szerzenia porządku i/lub niepokoju (niepotrzebne skreślić). Poborcy podatkowi zawsze byli chciwi, ale podatek od ogona! Bezczelność! Lisioł nie zapłaci! Na szczęście osły całkiem szybko biegają. Pora na znalezienie obiadu. Sprawa nie będzie prosta. Hazard, tłoczne miejsca i arabski koń, co może pójść nie tak?

Podróżując po mieście, ewidentnie można zauważyć, że ludzie cierpią. Są biedni, nieszczęśliwi, wspominają Hodże jak zbawienie. Trzeba będzie coś z tym zrobić. Plan A nie wypalił. Wszystko przez osła, jak zawsze. Plan B również wziął w łeb. Lichwiarzy się przecież topi, a nie ratuje! Został plan C. Dobrać się do samej góry, do sprawcy wszelkich nieszczęść czyli tłustego Emira. Lisioł już zaciera łapki, czas się z wieprzem policzyć, bo przecież skazywanie dziesięciolatka na baty za nasikanie pod pałacem toż to LEKKA przesada. Zwłaszcza gdy najświętsze słońce świata, miłościwy Emir serwuje wyroki przez sen, a dowódca gwardii odczytuje werdykty z oblicza władcy. Lisioł sądzi, że muszą być ze sobą bardzo blisko, skoro dowódca patrzy, jak Emir śpi.

Jeśli chcecie wiedzieć, jak Lisioł i Hodża postanowili uzdrowić Bucharę, to koniecznie bierzcie się do lektury. Już teraz możecie obstawiać, w jakim stanie tę przygodę zakończy mości Emir, no i oczywiście podły lichwiarz, o szpiegach nie wspominając. Książka ubawi Was do łez, a różnice kulturowe przejdziecie jak po maśle. Dodatkowym plusem jest też fakt, że „Przygody Hodży Nasreddina” to nie zbiór anegdot tylko jedna długa opowieść o wyczynach Nassredina. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Aten – to (nie) jest Sparta!

Japonia 1937-1945

Lisioł Katyński