New Super Lucky's Tale

 

 










New Super Lucky's Tale

Gdy tylko Lisioł zobaczył tytuł „New Super Lucky's Tale” studia Playful Corporation, wiedział, że musi go mieć. Na szczęście grę wydano na PS4, co rozwiązało wszystkie problemy, dzięki czemu pudełko można było zlisiołować i sadząc długie susy uciec do nory. Tak też Lisioł zrobił.

W grze wcielamy się w postać młodego lisa, który chce powrócić do domu. W tym celu musi przejść przez różnorodne krainy i zebrać specjalne kartki do książki. Czeka na więc dużo skakania, biegania, noszenia przedmiotów, kopania w ziemi oraz wspinania się, bowiem gra to klasyczna, trójwymiarowa platformówka. W skrócie zręczność jest tutaj na pierwszym miejscu, ale nie tylko! Będzie się też liczyć Wasza spostrzegawczość. Sporo tutaj ukrytych etapów dodatkowych oraz bonusów np. na każdym etapie można zebrać wszystkie literki imienia Lucky. Do tego dochodzą etapy na czas oraz specjalne tory przeszkód. To dopiero jest wyzwanie! Lisioła ucieszyło też, że twórcy nie zapomnieli o myśleniu. Napotkamy również zadania dodatkowe, do których rozwiązania trzeba użyć szarych komórek. Łamigłówki nie prezentują bardzo wysokiego poziomu trudności, dzięki czemu młodsi gracze będą mogli samodzielnie zmierzyć się z fabułą, a starsi odprężyć się z padem w łapie.

Trzeba pisnąć, że poruszanie się liskiem jest świetne, proste i intuicyjne. Zwłaszcza gdy dochodzimy do epickich walk ogonem z gąsienicami, osami, a nawet kwiatkami, chcącymi zrobić z nas naleśnika! Wredny kot ninja nie ustaje w swoich wysiłkach, aby nas pogrążyć, ale Lisioł nie z takimi problemami sobie radził. Oprócz różnorodnych zmagań z bossami warto jeszcze eksplorować napotykane obszary. Gra ma kilka wyjątkowo kolorowych poziomów, różniących się od siebie motywem przewodnim, więc zapewni Wam rozrywkę na dłużej. Zwłaszcza że każda plansza ma własne wymagania – możecie wypełnić niezbędne minimum, albo zaliczyć pełne 100% dla maksymalnej satysfakcji.

To kto chce się zmierzyć z pomidorami, lisiożernymi kwiatkami, wściekłymi gąsienicami oraz płomieniami, aby powrócić do domu? Oprócz przygody można się wzbogacić o nowe ciuchy (bo wygląd liska możecie swobodnie modyfikować) i brzęczące monety!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Nowy Lisi marsz

Obraz
Nowy Lisi marsz Czy można zrozumieć współczesne Chiny? Oczywiście, że tak – a przynajmniej można spróbować. Wymaga to wysiłku. Należy na bok odłożyć soczewkę europejskich wartości, cofnąć się nieco w czasie i zacząć postrzegać Chiny jako cywilizacje, a nie tylko państwo w naszym rozumieniu tego słowa. Instrukcja wydaje się trudna, dlatego dobrze jest przejść przez ten proces z dobrym przewodnikiem. Tutaj Lisioł poleca Bogdana Góralczyka i jego książkę „Nowy Długi Marsz. Chiny Ery Xi Jinpinga”. . Sztuka rządzenia, biurokracja, technokracja i merytokracja to cztery podstawowe pojęcia na drodze do lepszego zrozumienia Chin. Lisioł musi przyznać, że to nie była łatwa przeprawa. Mądrości jedno, ale wcielenie tych mądrości w życie, żeby było jak pod niebiosami, to zupełnie inna sprawa. Zwłaszcza że tutaj państwo jest na pierwszym miejscu, nawet kosztem wolności jednostki – nie, to nie jest pomysł realizowany „od wczoraj”, tylko od zawsze. Dlatego przykładanie soczewki z wartościami...
Czytaj więcej

Dziwne Lisioły

Obraz
Dziwne Lisioły Lisioł zasiadł na stołówce studenckiej uniwersytetu w Tokio, gdy nagle dosiedli się do niego Sasaki i Kurihara porozmawiać o tajemniczym blogu pod tytułem: Dziennik uczuć Rena Nanashino. Owszem, ostatni wpis wydał się Lisiołowi dziwny, ale im dłużej dwaj studenci rozmawiali, tym ta dziwność nawarstwiała się coraz bardziej. Zaczęli snuć coraz głębsze teorie, gdyż w grę weszło pięć obrazków, które naszkicowała ciężarna żona Rena, jednak co one oznaczają? Lisioł przekręcił łebek, próbując zrozumieć, o co tutaj chodzi… Naomi Konno po śmierci męża sama opiekuje się małym synkiem – Yutą. Jednak od kilku dni coś jest niet ak. Naomi śledzi tajemniczy samochód – Lisioł potwierdza, że sam też przed nim uciekał! Dodatkowo Yuta maluje dziwny obrazek w przedszkolu, po czym ucieka z domu. Naomi zaś nie chce wezwać policji, podejrzane prawda? Do sprawy postanowiła się wmieszać przedszkolanka opiekująca się grupą Yuty, pani Haruoka. Swoje śledztwo rozpoczęła od analizy dziwn...
Czytaj więcej