Ja Lisioł

Ja Lisioł

Zastanawialiście się kiedyś, jakby wyglądała chińska wersja „Zbrodni i kary” Dostojewskiego? Otóż nie musicie już rozważać tego problemu. Autor A Yi rozwiązał tę zagadkę za Was, tworząc książkę „Ja morderca”.

Lisioł musi przyznać, że lektura tej pozycji jest co najmniej dziwna. Śledzimy naszego przyszłego mordercę, którego imię w sumie w ogóle nie ma znaczenia przy pierwszoosobowej narracji – tak, siedzimy dosłownie w jego głowie. Żadna myśl nie jest przed nami ukrywana. Morderstwo podlega starannemu planowaniu, jednak większość myśli mordercy jest po prostu zwyczajna... Wątki szkolne, rodzinne, masturbacja, zakupy, a na pierwszy plan przebija się ogromna nuda. Nasz bohater jest znudzony i chce poczuć, że żyje. Wybiera zatem drogę zabójstwa. Dokonuje go właściwie beznamiętnie, chociaż śledczy będą przekonani, że tutaj emocje musiały odegrać jakąś rolę, bo jak to można zabić koleżankę ze szkoły bez powodu?! A może jednak? Czemu nasz morderca dopuścił się tego czynu, dlaczego akurat ta dziewczyna? Czy w ogóle coś przy tym poczuł?

Po „wielkiej akcji”, czyli morderstwa, przechodzimy do fazy ucieczki. Lisioł naziewał się tutaj nieziemsko, bo „nasz” facet po prostu jest irytujący. Ucieka, wszystko ma zaplanowane i gdy nagle się okazuje, że nikt go nie goni, prowokuje policje, bo się nudzi. Do tego dochodzą jeszcze rozbudowane sceny w więzieniu i sądzie. Jednym piśnięciem takiego kryminału to jeszcze nie czytaliście! Znudzony morderca w natarciu. Z drugiej strony, czy na pewno jego zachowanie jest aż tak bardzo dziwne? Może jest po prostu pospolity człowiekiem? „Ja morderca” zagląda do ludzkiej duszy, poszukując odpowiedzi na pytanie, do czego są zdolni ludzie z nawet najbłahszych powodów. Chińska wersja „Zbrodni i Kary” – chociaż nie posiada tak głębokiej warstwy symbolicznej co dzieło Dostojewskiego – jest godna rzucenia okiem. Lisioł poleca, czytał Lisioł Czyta.
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Wilczy Dół