Czarownica i Lisiołksiężnik – bajki, legendy, podania ludowe
Czarownica i Lisiołksiężnik – bajki, legendy, podania ludowe
Bajek nigdy dość, dlatego Lisioł z piskami radości przygarnął do norki pozycję wydawnictwa Replika pod tytułem „Czarownica i czarnoksiężnik – bajki, legendy, podania ludowe” autorstwa Tomasza Specyała. Lisioł i bajki to dobrana para. Futrzak uwielbia stare opowieści dla dzieci i nie tylko, chociaż trzeba przyznać, że stare historie nie mają nic z kolorowych, sympatycznych historii o odkrywaniu własnego ja, które dziś znamy pod terminem „bajki”. Tutaj rodzice bez większych problemów, choć z drobnym wyrzutem sumienia, pozostawiają swoje dzieci w lesie za namową złej, a jakże, macochy. W innej bajcie rozwiązaniem problemów nauki dzieci latania przez czarownie jest… bicie ze strony mężów. Lisioł tylko pokręcił głową na takie zachowanie, ale takie są właśnie stare opowieści. Miały uczyć, przestrzegać i straszyć, obecnie natomiast stanowią swoistą kapsułę czasu, w której zostały zamknięte obyczaje z dawnych wieków.
Lisioł musi przyznać, że dobrze bawił się podczas lektury tego zbioru, chociaż lekturę warto rozłożyć na kilka dni, ponieważ historie czasami potrafią zlewać się ze sobą, zwłaszcza że niektóre są króciutkie. Bibliografia podpowiada, że większość opowieści zostało zaczerpniętych ze zbiorów i opracowań wydawanych na początku lub w pierwszej połowie XX wieku, co sprawia, że teksty tchną autentycznością – a autor dołożył starań, aby trudniejsze słowa wytłumaczyć w przypisie lub nawiasie *radosne lisie piski*.
Tym sposobem Lisioł uczepił się runa złotego baranka, zwiedził
podziemne królestwo, a także nie zabrakło wizyty u sławnego imć Twardowskiego.
Ile czarownic, diabłów, zaklętych książąt i synów wielkich rodów przy tym
zobaczył, to jego. To, czego Lisiołowi brakowało, to kilku słów komentarza przy
każdym tekście. Wyjaśnienie, dlaczego młynarze cieszyli się złą reputacją, skąd
nieustająca moda na ubieranie diabła w zachodnie stroje, czy wskazanie
podobieństw do podobnych opowieści z innych krajów uczyniłoby zbiór o wiele
ciekawszym dla Lisioła. Oprócz tego futrzak bawił się dobrze, choć czasami za
głowę się łapał podczas lektury, widząc, co dawniej opowiadano sobie przy
ogniu.
Komentarze
Prześlij komentarz