Wiedźmin. Lisioł płomienia
Wiedźmin. Lisioł płomienia Lisioł postanowił odważnie wtuptać na strony 4 tomu komiksu o przygodach wiedźmina Geralta. I to była, proszę Państwa, słuszna decyzja. Kreska jest cudowna. Tom 3 i 4 mają zdecydowanie – zdaniem Lisioła – najlepszą oprawę graficzną, a jak wygląda sprawa samej opowieści? Otóż Lisioł powrócił z Geraltem z wyprawy na potwora. Niestety w jukach pusto, w brzuszku pusto, w butelce pusto – nie ma rady, trzeba jechać na targ w Novigradzie. Jak to często w wielkim mieście bywa, dobre maniery kupiec zostawił w domu, więc z zakupów nici, ale burda była przednia. I zlecenie wpadło. Tak właśnie Lisioł wpadł na Jaskra! Jakże by inaczej, tam, gdzie młoda zakochana kobieta, tam i Jaskier. Ten grajek nieodmiennie sprowadza kłopoty. Zgadniecie, czy tym razem było inaczej? Owe kłopoty nazywają się nieplanowana wycieczka do Ofiru. Jak tylko Lisioł zobaczył tamtejszą czarodziejkę, to od razu zwietrzył kłopoty. Na domiar złego król Ofiru wciąż pamięta pewien ma...