Lisołowi na trzeźwo żyć nie dopuścisz

Lisołowi na trzeźwo żyć nie dopuścisz

Nadejdzie w końcu dzień, w którym Lisioł przestanie piszczeć ponad pozycjami poświęconymi wierzeniom oraz kulturze wieków dawnych, które dostarcza na półki wydawnictwo replika. Ale to nie jest ten dzień. Tym razem Lisioł chwycił w łapki książkę pod tytułem „Czarownicom żyć nie dopuścisz” Jacka Wijaczki i z miejsca trzeba pisnąć, że jest to prawdziwa gratka dla miłośników tematu. Dlaczego? Lisioł już śpieszy z wyjaśnieniami, tylko zwilży pyszczek.

Autor skupił się na procesach, które miały miejsce na terenie Polski w XVII i XVIII wieku, a każdy rozdział dotyczy innej sprawy. Lisioł lubi taką formę, gdyż łatwo można znaleźć interesujący nas fragment bez konieczności przeglądania indeksu. Co więcej, autor zadbał o to, aby każdy rozdział został opatrzony należytym wstępem, który wyjaśnia kontekst danego procesu, jego tło oraz przebieg. Tym sposobem nie otrzymujemy jedynie suchego przebiegu wydarzeń, ale możemy poznać charakterystykę konkretnych wydarzeń.

Wbrew pozorom – co Lisioł odkrył, zerkając spod butelki – procesy o czary wcale nie są tak jednolite, jak mogłoby się wydawać. Jacek Wijaczka rozwiewa również wiele mitów na temat m.in. oświeconej epoki Oświecenia oraz „ostatniego” spalenia „czarownicy”, które miało miejsce w Reszlu. W istocie śmierć Barbary Zdunk z magią miała niewiele wspólnego. Ku swojemu zaskoczeniu i zgrozie Lisioł dowiedział się, że nawet w XXI wieku w niektórych częściach świata oskarżenia o czary wciąż padają, zwłaszcza pod adresem kobiet. Jeszcze dziwniejsze jest to, że z pomocą przychodzą im organizacja z Akwizgranu, funkcjonująca pod egidą kościoła katolickiego – niegdyś jednego z głównych oskarżycieli w procesach o czary. Lisioł w tym miejscu podrapał się po głowie, bo kiedy mówimy o płonących stosach, myślimy o jakiejś odległej epoce, od której oddziela nas gruby mur cywilizacji. Czasami jednak granice bywają złudne, a XXI wieku wcale nie jest pozbawiony zabobonów i barbarzyństwa. Dlatego Lisioł wykopał norkę pod ziemią.

Jeżeli szukacie książki, która jest dokładna, rzetelna i nie odstraszy was skrupulatny sposób pisania, Lisioł wskazuje na czerwoną okładkę wszystkimi łapkami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół