Biały Lisioł vol 4
Biały Lisioł vol 4 Oczywiście, nie chwaląc się głośno, w Białym Kruku znaleźć można długą recenzję Lisioła. Tym razem padło na Narodziny Lisioła: Awangarda! Co jednak poza tym znajdziemy w środku numeru? Lisioł postanowił sprawdzić to na własnym futrze! Lisioł zaczął od lądowania w dalekiej przyszłości i gdy zobaczył, że wszystko jest mechaniczne – o upiciu się nie ma nawet mowy – to dał dyla z tego wariatkowa. Tak wylądował na Olimpie, wśród bogów greckich czerpiących swoją siłę z Internetu. Możecie sobie tylko wyobrazić, jaki wygląda w tym układzie bogini mądrości! Pozostając w klimatach futurystycznych, Lisioł zatuptał do umysłu prawnika korporacyjnego – najgorsze możliwe połączenie – chociaż zabawnie jest oglądać, jak szuka on swojego sensu życia na dnie kieliszka. *Lisioł kiwa głową z zrozumieniem*. Futrzak pozostawił adwokata z koszmarami i wyruszył na poszukiwanie nowej planety na pokładzie Ognika. Wyprawa poszła jak truskawki w szampanie, gorzej z samym założeni...