Pustynny Lisioł, czyli wizyta u starych znajomych

Pustynny Lisioł, czyli wizyta u starych znajomych

            Lisioł nie wie jak to powiedzieć, ale Lisioł lubi podróżować za pomocą butelki sake. Lisioł pije i nagle znajduje się w zupełnie nowym świecie! Magia. Tym sposobem futrzak zawitał to świata znanego z Cyklu Demonicznego Petera V. Bretta, a skoro już wylądował w okolicy Zakątka, to równie dobrze może odwiedzić znajomych. „Pustynny Książę” to powieść, która rozgrywa się 15 lat po wydarzeniach znanych z „Otchłani” i koncentruje się na nowym pokoleniu bohaterek… bohaterów… to trochę skomplikowane – Lisioł drapie się po głowie – ale od początku.

            W Thesie, świecie stworzonym w Cyklu Demonicznym, dzieje się całkiem nieźle. Po przepędzeniu plagi demonów przez Arlena „Wybawiciela” Balesa krainy zaznały wreszcie nieco spokoju i chociaż blizny po wojnie jeszcze się nie zagoiły – Lisioł patrzy na całą listę zbrodni dokonanych przez Krasjan w imię „większego dobra” – to na horyzoncie brak kolejnego końca świata. Większość ludzi od lat nie widziała demona, ale zaprawiony w bojach czytelnik już się domyśla, że sielanka nie potrwa długo. Najdalej 150 stron. Dlaczego tak długo?

            Z miejsca Lisioł musi powiedzieć, że autor dołożył starań, aby czytelnicy zainteresowani „Pustynnym Księciem” nie musieli przebijać się przez cały Cykl Demoniczny. To zarazem duży plus, jak i minus, bo początek książki toczy się raczej powoli. Nowemu czytelnikowi trzeba przybliżyć świat, który został opisany w poprzednich powieściach, a jednocześnie pchać fabułę naprzód. W efekcie otrzymujemy całą masę nazw oraz imion. Jak wielką masę? – Lisoł rozkłada łapki. – O taką, ale lekki styl pisania pomaga przebrnąć przez książkę bez większych problemów.

            W książce towarzyszymy Olive, która jest, który jest… córką… synem… dzieckiem, aha! – Lisioł dumnie wybrnął z tego zaimkowego problemu. – Olive jest dzieckiem Leeshy, ale ma cechy obojga płci i całkowicie nie ma pojęcia, kim jest i kim powinna być. To tak, jakby Lisioł był zarazem Lisicą, wyobrażacie sobie? To jednak ciekawy sposób na pokazanie problemu przynależności do dwóch kultur, dwóch światów oraz życia w krainie, którą uratowali twoi rodzice. Zero presji. Darin, syn samego Wybawiciela, też ma pod górkę. Nie jest potężnym wojownikiem, tak jak jego matka i ojciec, a wszyscy wokół oczekują, że lada moment Darin przejmie rodzinny interes przerabiania demonów na odpady biodegradowalne.

            Lisiołowi bardziej przypadł do gustu Darin, który nie uznaje przemocy za jedyny sposób rozwiązywania problemów. Jego charakter kontrastuje z brutalnym pragmatyzmem Arlena, który gotów był zrobić wszystko, aby powstrzymać demoniczną plagę. Darin z kolei dorasta w świecie, który nie potrzebuje tak wielu łowców demonów. Mimo tego brzemię syna Wybawiciela ciąży obdarzonemu mocą chłopakowi.

            Olive poświęcone jest znacznie więcej miejsca, co Lisioł jest w stanie zrozumieć, chociaż czasami jej rozdziały wywoływały u futrzaka wywrócenie oczyma. Konflikt tożsamości jest tutaj połączony z fabułą – tutaj Lisioł nie ma niczego do zarzucenia – ale niektóre z początkowych rozdziałów nie były wyjątkowo porywające. W drugiej części książki akcja zdecydowanie przyśpiesza, chociaż dla Lisioła, któremu demon niejeden raz futro przypalił, niektóre motywy wydawały się aż nadto znajome. Autor jednakże postarał się, aby nawet tym znanym momentom nadać nowe znaczenie. To zasługuje na kredyt zaufania.

            O ile koniec Cyklu Demonicznego wywołał u Lisioła gniewne piski, „Pustynny Książę” rozpoczyna nowy cykl, który może wyjść poza znane sobie schematy. Historia dopiero się rozkręca, ale Lisioł może z czystym sumieniem polecić książkę osobom, którym niestraszna jest przygoda w towarzystwie ciekawych bohaterów i rozbudowany wprowadzenie do świata. „Pustynny Książę” to sequel po latach, który ma szanse, aby prześcignąć poprzednika.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Lisioł Wars Jedi: Survivor

Ja Lisioł

Wilczy Dół