Kulawy Lisioł
Chodził Lisek koło drogi, nie miał ręki, ani nogi... Nucąc sobie pod nosem, Lisioł wybrał się na małą wycieczkę do książki Tomka Matery "Kulawy Szermierz". Dość szybko trafił na nieciekawy widok, czyli na jakąś wariacką rzeźbę lodową. Hmmm Lisioł nie był pewien przez to, czy jest na dobrej drodze. Pomimo wątpliwości, nasz dzielny bohater ruszył dalej na poszukiwanie słynnego szermierza Uthera. Im jednak bliżej był głównego bohatera, tym mniej mu się ten cały pomysł podobał, jak tak patrzył na mijane po drodze mogiły. W końcu znalazł Uthera w jakieś zabitej deskami w dziurze z dzieckiem i bandą jakichś pomyleńców. Na dodatek mieli bronić tej zapomnianej przez Boga wsi przed ludźmi z hufca ex-lubej Uthera. Serio Uther? Mruknął Lisioł z jawnym niezadowoleniem. Nie mogłeś ekhmm znaleźć sobie jakiegoś aniołka, tylko musiałeś położyć się do łoża z diablicą, która ma permanentny okres?!Aha, serce nie sługa. Kop w cztery litery też, nie wiesz? Tak złorzecząc pod nosem, Lisioł wzi...